We wrześniu 2022 roku koncern Lockheed Martin dostarczył do Departamentu Obrony USA laser o mocy 300 kW. To najpotężniejsza broń laserowa służąca do obrony przed ogniem pośrednim - przede wszystkim dronami i pociskami manewrującymi. Minął ledwie rok, a Lockheed Martin przyznał, że broń tę zamierza znacząco ulepszyć.
Koncern ogłosił rozpoczęcie prac nad udoskonaleniem swojego lasera do klasy aż 500 kW. Budowa systemu to efekt nowego kontraktu z Biurem Podsekretarza Obrony ds. Badań i Inżynierii USA w ramach dotychczasowego programu High Energy Laser Scaling Initiative (HELSI). Po ukończeniu Pentagon będzie dysponował najpotężniejszą bronią laserową stworzoną do tej pory.
Nowy laser o mocy 500 kW zostanie zbudowany na sprawdzonej już architekturze, wykorzystywanej wcześniej przez Lockheed Martin. Pomimo niemal dwukrotnego przyrostu mocy względem poprzednika, broń ma zachować wciąż kompaktowe rozmiary i niewielką masę. Zgodnie z wymogami Pentagonu, wojskowi mają mieć możliwość montażu lasera na pojazdach każdego typu - czołgach, samochodach bojowych, samolotach i okrętach wojennych. Wszystko po to, aby mógł zwalczać cele zarówno z lądu, morza, jak i powietrza.
Laser klasy 500 kW ma też jednocześnie zachować "doskonałą jakość wiązki" i "optymalizację wydajności". Lockheed Martin ma skupić się m.in. nad zadbaniem, by światło lasera nie było rozpraszane przy większych odległościach, a broń odznaczała się wysoką precyzją, mimo ogromnej mocy. Jednym z wyzwań będzie też zapewnienie odpowiedniego zasilania dla broni o takiej mocy w każdym pojeździe, na którym broń będzie można zamontować.
Laser ma służyć Amerykanom przede wszystkim do obrony przed nadlatującymi rakietami i pociskami w stosunkowo krótkim czasie. Koncern chwali się, że zastosowanie laserów o dużej mocy w walce zmniejsza wymagania logistyczne i jednostkowe koszty sprzętu, zapewniając jednocześnie wysoką precyzję i skuteczność. Na razie nie podano, kiedy broń nowej klasy ostatecznie trafi do amerykańskiej armii.