Samochody elektryczne potkną się o lit? "Niedobory już w 2025 roku". W tle Chiny

Wkrótce produkcja baterii do samochodów elektrycznych może zwolnić. Niedobory kluczowego pierwiastka, litu, mogą wystąpić dużo szybciej, niż wszyscy się spodziewali.

- Globalny łańcuch dostaw baterii może ponownie doświadczyć niedoboru litu pod koniec tej dekady, gdy wzrost podaży nie będzie w stanie nadążyć za wzrostem zapotrzebowania - mówiła w rozmowie z CNBC wiceprezeska Rystad Energy, Susan Zou. Jej zdaniem podaż z kopalń litu wzrośnie o 30 proc. i 40 proc. rok do roku w 2023 i 2024, tyle że to nie wystarczy. Podobne prognozy ma BMI, jednostka badawcza Fitch Solutions, która przewiduje niedobór dostaw litu do 2025 roku.  

Zobacz wideo Elektryczne samochody? Derski: Jeszcze w latach 50. będziemy użytkować samochody spalinowe!

Niedobory litu już w ciągu najbliższych kilku lat?

We wspominanym raporcie, który opisuje CNBC, postawiono tezę, że deficyty wynikają z rosnącego zapotrzebowaniu Chin na lit, przekraczającego ich zdolności dostawcze. W latach 2023-2032 to zapotrzebowanie ma wzrosnąć o 20,4 proc. I mowa tylko o licie wykorzystywanym przy produkcji samochodów elektrycznych, a pierwiastek ten wykorzystuje się też przy produkcji telefonów, laptopów, tabletów, odkurzaczy czy dronów. Tymczasem dostawy do Chin realnie mogą się w tym czasie zwiększyć o zaledwie 6 proc. 

- Wierzymy w niedobór w branży litowej. Prognozujemy oczywiście wzrost podaży, ale zapotrzebowanie ma wzrastać w znacznie szybszym tempie - mówiła Corinne Blanchard, dyrektorka ds. badań nad litową i czystą technologią w Deutsche Bank, cytowana przez CNBC. Potwierdzają to dane z różnych źródeł. Światowe Forum Ekonomiczne przewiduje, że do 2030 roku globalne zapotrzebowanie przekroczy 3 mln ton. Nawet dosyć optymistyczne założenia Blanchard zakładają "skromny deficyt" do 2025 roku wynoszący około 40 000-60 000 ton ekwiwalentu węglanu litu, ale prognozuje szerszy deficyt wynoszący 768 000 ton do końca 2030 r. 

- W ciągu najbliższych kilku lat, chociaż podaż litu może być wystarczająca na poziomie światowym, nierównowaga regionalnej podaży jest nieunikniona - mówiła Zou. A to przełoży się na produkcję samochodów elektrycznych. Według prognoz S&P Global Commodity Insights sprzedaż pojazdów elektrycznych ma osiągnąć 13,8 mln w 2023 r., ale następnie gwałtownie wzrośnie do ponad 30 mln do 2030 r. Aby zaspokoić ten popyt, potrzebny jest lit, którego cena, jeśli nie będzie w stanie nadążyć za zapotrzebowaniem, prawdopodobnie wystrzeli.  

Dlaczego lit jest tak ważny?

Konrad Nowacki z portalu Energetyka24 wyjaśniał, że "lit to obecnie 'must have' w procesie produkcji pojazdów elektrycznych - znajduje się on w akumulatorach, które służą do ich zasilania". Zwracał jednak uwagę, że złoża tego pierwiastka nie są niewyczerpywalne. Wynoszą około 22 milionów ton. Dlatego w dłuższej perspektywie  branża nie może opierać się na tym pierwiastku i powinna starać się ograniczać jego wykorzystanie. Co zresztą, według niego, czyni. "Wiele wskazuje na to, że postęp technologiczny w zakresie recyklingu, wykorzystania i wydobywania litu będzie czynnikiem decydującym o tym, czy transport przyszłości będzie oparty na elektryczności" - przewidywał.  

Więcej o surowcach krytycznych, ich rosnącej roli, mocno skoncentrowanej podaży i innych ryzykach na tym rynku pisze w serwisie jedennewsdziennie.pl Maria Mazurek - pod TYM LINKIEM. 

Więcej o: