Demokratyzacja dostępu do środków przekazu pozwala każdemu publikować treści, którym poświęca własną uwagę i na które chce zwrócić uwagę innych. Jest to zarówno zagrożenie jak i szansa dla tych jednostek, grup i społeczności, które czuły się do tej pory zaniedbane przez media, które skupiają swoją uwagę na centrach władzy, biznesu i kultury.
Proces zmniejszania wagi tradycyjnych mediów i przenoszenia uwagi odbiorcy na źródła informacji, które go interesują bardziej niż kolejny etap rozgrywki wyborczej rozpoczął się z chwilą gdy zaczęto korzystać z poczty elektronicznej i wymyślono grupy mailingowe, potem przyszły grupy dyskusyjne (Usenet). Kolejne etapy rozwoju sieci doprowadziły do powstania pierwszych katalogów wiedzy wykorzystujących hiperlinki (gopher) a potem było już blisko do stron internetowych, wyszukiwarek, forów dyskusyjnych, blogów i mikroblogów.
O ile jeszcze kilka lat temu trzeba było za takie usługi płacić to dziś są one w większości bezpłatne a na dodatek oferują zaawansowane narzędzia dystrybucji informacj i na niezliczone platformy i formaty, w których możemy przekazywane nam treści konsumować.
Dzieje się tak dzięki prostemu mechanizmowi tzw. kanałów RSS , które są sposobem na "lekką" dystrybucję treści w internecie. Ponieważ wpisy w kanałach RSS zawierają głównie tekst wraz z informacją opisującą jego podstawowe cechy (tytuł, data publikacji, itp.) można je łatwo przetwarzać i publikować w innych miejscach w internecie, w postaci "wlepek" (patrz sekcja "W sieci" w prawej kolumnie na tej stronie ) lub nawet w postaci dźwiękowej , gdyż większość systemów operacyjnych dostarczana jest z narzędziami zamieniającymi tekst na mowę.
Kanały RSS można subskrybować , np. w programie Google Reader , co pozwala nam tworzyć własne "gazety", które zawierają wpisy na interesujące nas tematy. W ten sposób dystrybuowane są nie tylko informacje w postaci plików tekstowych ale też np. podcasty . Większość przeglądarek WWW pozwala nam subskrybować kanały RSS a program iTunes pozwala nam nie tylko subskrybować podcasty, ale też automatycznie wgrywa nam je na niektóre urządzenia Apple (iPod, iPhone, iPad, AppleTV).
W tym prostym mechanizmie tkwi ogromna siła, która daje odbiorcy możliwość wyboru treści, które chce otrzymywać bez pośrednictwa instytucji zbierających i filtrujących informacje. Kanał RSS dużej gazety ma dziś takie same prawa jak kanał RSS blogera czy wagi podłączonej do internetu .
Ale to nie koniec rewolucji. Kolejnym etapem rozwoju RSS jest GeoRSS , format pozwalający na oznaczenie publikowanych informacji współrzędnymi geograficznymi. Oznacza to, że będziemy mogli wyszukiwać i subskrybować źródła informacji nie tylko po adresie strony, kanału RSS, treści, ale też po współrzędnych geograficznych. Pozwoli to nam odkryć np. ciekawych autorów, społeczności czy media lokalne, o których nie mielibyśmy pojęcia bo umknęły nam w internetowym oceanie informacyjnym.
Znów internet daje wielką szansę tym, których pomijają wielcy. A wszystko to dzieje się dziś nie dzięki politykom i dużym mediom, ale milionom ludzi, którzy codziennie dodają do internetu nowe funkcje, narzędzia i treści.
Jacek Artymiak