The sky above the port was the color of television, tuned to a dead channel.
Wydany w 1984 ( przewidzianym przez Georga Orwella roku premiery Macintosha ) Neuromancer to definitywne dzieło gatunku cyberpunk, który trzydzieści lat temu zmienił sposób, w jaki postrzegamy przyszłość. Zamiast kosmicznych miast rodem z animowanych Jetsonów przedstawił świat, w którym gwiazdy zastąpione zostały reklamowymi neonami, a dziarscy bohaterowie w błyszczących skafandrach, kolorowych dresach czy tunikach - ludźmi żyjącymi w symbiozie z zaawansowaną technologią, ale na obrzeżach społeczeństwa. Punki, męty, wykolejeńcy.
I dlatego niebo nad portem miało barwę ekranu monitora nastrojonego na nieistniejący kanał. Czyli brudno-szary, chaotyczny szum, tak jak pokazywały to ówczesne telewizory. Zwłaszcza w Polsce. Pokrętło czarno-białego odbiornika TV, który mieliśmy w domu w czasie premiery Neuromancera , miało 10 pozycji. I nie mogłem zrozumieć po co, skoro tylko pierwsze cztery (TVP1, 2 oraz dwie stacje łapane z sąsiedniego NRD) pokazywały obraz. Amerykańskie hasło pięćset kanałów i nic do oglądania miało tu nieco inne znaczenie.
Niebo nad portem miało kolor lat osiemdziesiątych. Oczywiście nie całych, tylko tych, w których syntetyczne dźwięki układały się w depresyjne piosenki o bombie atomowej. W zbiorowej pamięci funkcjonują dziś dwie alternatywne przeszłości - jedna pełna kolorowo ubranych postaci z Miami Vice i teledysków Georga Michaela , druga to właśnie brudne niebo, pod którym urodził się cyberpunk.
Kiedy zrobiło się weselej, nawet telewizory stały się weselsze. Metafora Gibsona przestała mieć sens, gdy odbiorniki ustawione na martwy kanał wyświetlały czarny lub niebieski, uspokajający ekran. Zwrócił na to uwagę pisarz fantasy Neil Gaiman i w powieści Nigdziebądź z 1996 roku zamieścił taki oto pastisz neuromancerowego otwarcia: Niebo miało barwę nieskazitelnego, idealnego błękitu ekranu telewizora, nastrojonego na nieistniejący kanał.
Mieszkamy dziś w świecie, o którym od kilkudziesięciu lat pisali twórcy science-fiction. Loty kosmiczne to dziś temat na lekcję historii. Żyjemy w cybernetycznej symbiozie z siecią oplatającą glob. Gibsonowa metafora otwierała ówczesnemu czytelnikowi całą masę skojarzeń. Ale co mówi teraz? Jaki kolor ma dziś niebo barwy monitora ustawionego na nieistniejący kanał? Pewnie wyświetla się na nim elegancki wygaszacz ekranu z logotypem LG i informacją brak sygnału . Albo złowrogi Komunikat Nagravision Tego kanału nie ma w twoim abonamencie . Automatycznie programujące się telewizory chowają martwe kanały przed użytkownikiem, chociaż można przedrzeć się przez kilka poziomów kolorowego menu i ręcznie dostroić się do chaotycznego szumu przeszłości.
Jaki kolor będzie miało niebo w świecie przyszłości, kiedy telewizja ostatecznie zostanie zastąpiona internetem? Jaki tylko zapragniesz.
Michał R. Wiśniewski ( mrw.blox.pl )
Cyber Czwartek to cykl cotygodniowych felietonów poświęconych dawnym wizjom przyszłości i temu, jak (i czy!) spełniły się w naszym nowoczesnym świecie. Autor, Michał R. Wiśniewski , jest publicystą i blogerem specjalizującym się w fantastyce oraz japońskiej popkulturze.