Sojusz Microsoftu i Nokii - dlaczego nie sojusz z Google?

Dwa duże, światowe koncerny ogłosiły strategiczne partnerstwo - na smartfonach Nokii pojawiać będzie się system Microsoftu, Windows Phone 7. Dlaczego jednak wybór nie padł na Androida?

System Microsoftu, Windows Phone, na smartfonach Nokii - niby wiadomość ta pojawiała się już od dłuższego czasu na ustach plotkarzy z Doliny Krzemowej, ale niemniej jednak jej oficjalne ogłoszenie wywołało trzęsienie ziemi. Wiadomo także, że zanim przedstawiciele Nokii rozpoczęli negocjacje z Microsoftem, próbowali rozmawiać z Googlem.

Dlaczego więc ostatecznie na Nokiach zagościł WP7, a nie Android?

Cóż, przedstawiciele obu firm nigdy nie wypowiadali się o sobie zbyt przyjaźnie. Wystarczy wspomnieć słowa byłego szefa działu Nokia Mobile Solutions, Anssi'ego Vanjoki który twierdził, że

Zastosować Androida w telefonie to jak "zasikać spodnie aby się ogrzać".

Albo wczorajszą uwagę Vica Gundotry, wiceprezesa Google który "zapowiedział" na Twitterze porozumienie Nokii i Microsoftu pisząc:

Dwa indyki nie czynią orła.

Jak widać, obie firmy nie pałają do siebie zbytnią sympatią. Od stwierdzenia faktu ważniejsza jest jednak odpowiedź na pytanie "dlaczego". Dlaczego ostatecznie to nie darmowa platforma Google'a trafi na smartfony fińskiego producenta.

"Trzeci ekosystem"

Są już inne mobilne ekosystemy. Przełamiemy je. Pojawią się trudności. Ale je przetrwamy. Sukces wymaga szybkich działań. Będziemy szybcy

To fragment listu otwartego dyrektorów Nokii i Microsoftu. Z całości oficjalnego oświadczenia wynika jasno, że sojusz obu firm przełamać ma dominację rynkową Androida (przede wszystkim) lecz również iPhone'a Apple. Android ostatnio przegonił Symbiana pod względem udziału w rynku smartfonów . Połączenie sił z Googlem oznaczałoby w takim układzie pozycję poddańczą i dołączenie do grona "wszystkich producentów sprzętu z Androidem" . Zagrożeniem nie do przecenienia jest także iPhone, który mimo iż jego udział ilościowo nie jest większy niż 5%, to i tak czerpie z niego największe zyski finansowe.

Stworzenie idei "trzeciego ekosystemu" ma dla Nokii i Microsoftu wiec jak największy sens - fiński koncern ma wieloletnie doświadczenie w produkowaniu sprzętu, a Windows Phone, system Microsoftu na urządzenia mobilne, otrzymywał od ekspertów nadzwyczaj dobre recenzje .

Dlaczego nie Android?

Wybór nowej mobilnej platformy Microsoftu zamiast Androida prawdopodobnie okaże się dla Nokii bardzo dobry. New York Times stwierdził nawet, że współpraca firm może okazać się dla nich "ostatnią szansą" . Oznacza to bowiem, że Nokia nie stanie się jednym z wielu producentów telefonów z Androidem. HTC, Samsung, LG czy Motorola tworzą dobry sprzęt, ale różniący się od siebie wyłącznie detalami (albo ewentualnie wersją OS-u). Z drugiej strony zaś Microsoft potrzebuje dla WP7 prawdziwego flagowego urządzenia . Współpraca z producentami sprzętu na którym debiutował Windows Phone nie okazała się być bowiem tak owocna, jak można się było spodziewać.

Głos w sprawie "bolesnej przyszłości Nokii" zabrali także operatorzy komórkowi. Financial Times podawał kilka dni temu, iż operatorzy mają szczerą nadzieję, że Nokia nie sprzymierzy się z Google i nie wybierze Androida. Dlaczego? Bo smartfony sprzedają się dobrze, a będą sprzedawać się coraz lepiej (już w ostatnim kwartale 2010 liczba sprzedanych "inteligentnych telefonów" była większa niż komputerów ). Według FT operatorzy mieliby żywić poważną obawę, że sojusz Nokii z Google sprawi, że na rynku liczyć będą się jedynie dwie platformy - Android oraz iOS - co źle wróżyłoby konkurencyjności. Nie można wykluczyć, że ważny kanał dystrybucji telefonów, jakim są właśnie operatorzy , także nie przyczynił się do wyboru Microsoftu i WP7.

Poza tym mamy jeszcze kwestię oprogramowania, czyli sklepu z aplikacjami. Na mocy umowy Microsoft Marketplace zintegruje się ze Sklepem Ovi, co ze względu na liczbę aplikacji rokuje dla nich lepiej, niż gdyby aplikacje Nokii miały trafić do Android Market (w którym znajduje się ponad 300 tys. programów ). Dzięki współpracy z Microsoftem faktycznie możemy spodziewać się "trzeciego ekosystemu".

Joanna Sosnowska

Zobacz także:

Więcej o: