CC: Więźniowie wyobraźni

Sztuka patrzenia w przyszłość.

Przeczytałem ostatnio dwa ciekawe wywiady - rozmowę William Gibsona z Paris Review i wypowiedzi profesora Włodzimierza Gogołka w magazynie PC World.

Przepraszam, jeżeli kogoś nużę orbitowaniem wokół Gibsona, ale kanadyjski pisarz po prostu znalazł się w tym historycznym punkcie, kiedy zmieniał się sposób myślenia o świecie. W wywiadzie opowiada, jak kiedyś w czasie spaceru po Vancouver zobaczył salon gier komputerowych. Ówczesne maszyny, pełne prymitywnej, symbolicznej grafiki, nie tylko bez trzeciego wymiaru, ale nawet perspektywy. I przyklejone do nich dzieciaki, niemal zrośnięte z tymi elektronicznymi pudłami.

Mimo tej prymitywnej formy grające dzieciaki były tak zaangażowane fizycznie, wydawało mi się, jakby chciały przebywać w środku tych gier, w hipotetycznej przestrzeni maszyny. Rzeczywistość dla nich nie istniała, zupełnie straciła na znaczeniu. Chcieli przebywać w tej hipotetycznej przestrzeni, a maszyna przed nimi była nowym wspaniałym światem.

Chwilę później zobaczył reklamę osobistego komputera Apple, przedstawiającą biznesmena trzymającego pod pachą maszynę. Komputery znał wówczas jakoś coś wielkości stodoły, a tu ujrzał pudełko mieszczące się na rękach. I zrozumiał, że każdy będzie chciał mieć taką skrzynkę w domu i siedzieć w środku. I że ta hipotetyczna przestrzeń będzie współdzielona. I tak właśnie wymyślił cyberprzestrzeń. Chociaż jej opis z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się naiwny, to Gibsonowi udało się doskonale uchwycić ludzkie pragnienia przebywania w wspólnej wirtualnej przestrzeni.

Klęska tabletów

Tymczasem w rozmowie z PC World profesor Gogołek rozprawia się z ideą tabletu.

To bardzo niepopularne, co powiem, ale podpiszę się pod tym - iPad to 'bańka mydlana', która rychło pęknie. Zero ergonomii, same wodotryski, skromne oprogramowanie.

Co nie podoba się profesorowi w tabletach? Wyjaśnia wtórujący profesorowi dziennikarz magazynu -  "tablet nie zastąpi telefonu z racji swoich gabarytów, nie zastąpi też komputera z uwagi na niewystarczającą wydajność i pewne uwarunkowania konstrukcyjne, takie jak brak klawiatury". A czym się będzie różnił iPad z zewnętrzną klawiaturą od netbooka? Niczym! Więc netbook jest lepszy!

Tylko nie.

Profesor i dziennikarz nie patrzą, jak William Gibson, w przyszłość. Są więźniami swojej wyobraźni, zamkniętymi w teraźniejszości. Jak ludzie, którzy przyzwyczajeni do wielkich komputerów nie wyobrażali sobie pecetów. Jak Microsoft, który nie zrozumiał od razu znaczenia internetu. Jak Sony, które nie zrobiło iPoda. W konfrontacji z iPadem więźniowie wyobraźni reagują porównaniem do czegoś, co znają, stąd używają popularnych (zwłaszcza wśród internetowych trolli) memów, że "iPad to przerośnięty iPhone" albo "netbook bez klawiatury". Tymczasem nie jest ani jednym, ani drugim. Tablet Apple'a to zmiana paradygmatu, sposobu myślenia o komputerach. Zawsze gotowy do pracy i prościutka w obsłudze maszyna, dzięki której można czytać książki, kolorową prasę, oglądać filmy, robić prezentacje, rysować. I grać na gitarze.

Chciałem opowiedzieć o moim tacie, który choć stroni od komputera, spędził długie godziny suwając palcem po mapach Google'a czy grając w Angry Birds , ale okazało się, że jest jeszcze lepszy przykład - oto starusieńki papież Benedykt XVI wysłał z iPada swój pierwszy w życiu post na Twitterze.

Cyber Czwartek to cykl cotygodniowych felietonów poświęconych dawnym wizjom przyszłości i temu, jak (i czy!) spełniły się w naszym nowoczesnym świecie. Autor, Michał R. Wiśniewski , jest publicystą i blogerem specjalizującym się w fantastyce oraz japońskiej popkulturze.

Więcej o: