- Z istotnych powodów zabiegaliśmy o mechanizm praworządności. Teraz ten mechanizm został przyjęty. Podważanie jego zasad nie jest możliwe ze względu na Parlament Europejski i postawę wielu krajów członkowskich. Nie chodzi już o to "czy", ale w najlepszym przypadku o to "jak" - powiedział niemiecki minister spraw zagranicznych, pytany o decyzje ws. mechanizmu warunkowości.
Heiko Maas zapewnił, że celem Niemiec jest rozwiązanie problemu, problemu, który powstał wskutek groźby weta ze strony Polski i Węgier wobec wieloletniego budżetu UE oraz funduszu odbudowy, do końca roku, a więc przed końcem niemieckiej prezydencji w Unii.
- Wiele krajów w Europie jest skazanych na środki z funduszu odbudowy Europy. Musimy znaleźć rozwiązanie - powiedział. - Nawet gdybym miał takie rozwiązanie, nie ogłaszałbym go tutaj - dodał.
Pytany o przyszłość Nord Stream 2, Heiko Maas powiedział, że pomimo utrzymującej się różnicy zdań między Berlinem a Waszyngtonem "liczy na postęp".
- Nie ulegamy złudzeniom. Między Republikanami a Demokratami nie ma w kwestii Nord Stream 2 większych różnic zdań. Nowy ton rozmów oraz inna forma sporu przyczynią się jednak do tego, że także na tym polu osiągniemy postęp - wyjaśnił szef niemieckiej dyplomacji.
Jak dodał, Europejczycy są zdania, że "eksterytorialne sankcje" są niezgodne z prawem. Na sugestię dziennikarza, by Niemcy w imię dobrych relacji z nowym prezydentem USA zrezygnowały z projektu, Maas odparł: - Patrząc na sprawę z czysto ekonomicznego punktu widzenia, Ameryce chodzi też o sprzedaż własnego gazu skroplonego. Nie widzę problemu w tym, by poprawić w Niemczech infrastrukturę konieczną do odbioru tego gazu - dodał.
Heiko Maas zastrzegł, że Berlin inaczej widzi polityczne implikacje tego projektu. - Nord Stream 2 nie uzależnia Niemiec od żadnego innego kraju - podkreślił.
Odnosząc się do swoich słów wypowiedzianych podczas obejmowania stanowiska szefa MSZ, że "wszedł do polityki ze względu na Auschwitz", Maas zapewnił, że ten aspekt jest nadal motywacją dla jego działań. - Pogłębiliśmy relacje z Izraelem, stając się tam (na Bliskim Wschodzie) mediatorem - powiedział.
- Zabiegam również o rozsądne relacje z Polską. Chyba żadnego innego kraju nie odwiedzałem tak często - powiedział Maas w wywiadzie dla "Spiegla".