Dieselgate wraca. Byli dyrektorzy VW zapłacą za aferę spalinową setki milionów euro. Kropla w morzu strat

288 mln euro. Tyle VW otrzyma od swoich byłych dyrektorów. To efekt śledztwa wszczętego przez radę nadzorczą w październiku 2015 r. Było efektem tzw. dieselgate, skandalu, który kosztował niemieckiego giganta dziesiątki miliardów euro.

Rada nadzorcza Volkswagena doszła do porozumienia z byłym szefem koncernu Martinem Winterkornem, który zapłaci firmie odszkodowanie w związku ze skandalem spalinowym.

Zobacz wideo Sprawdziliśmy, jak jeździ Volkswagen Tiguan Hybrid. Co napędza innowacyjnego SUV-a?

Jak poinformował koncern VW w środę 9 czerwca, umowa między nim a Winterkornem, zatwierdzona kilka dni wcześniej przez radę nadzorczą, przewiduje kwotę 11,2 mln euro. Osiągnięto również porozumienie w sprawie wypłaty odszkodowania z innymi byłymi menedżerami oraz w sprawie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej menedżerów.

Rada nadzorcza zatwierdziła porozumienie w sprawie wypłaty 4,1 mln euro przez byłego prezesa Audi, Ruperta Stadlera. Ponadto – jak informuje firma – jest umowa z byłym menedżerem Audi Stefanem Knirschem odnośnie zapłaty 1 mln euro oraz z byłym członkiem zarządu Porsche, Wolfgangiem Hatzem, w której chodzi o zapłatę 1,5 mln euro. Ubezpieczyciele wnoszą do tego 270 mln euro.

Dieselgate. VW doszukał się "naruszenia obowiązku staranności"

Łącznie płatności na rzecz Volkswagena wynoszą około 288 mln euro. Wypłaty odszkodowań są wynikiem śledztwa w sprawie przyczyn i odpowiedzialności za aferę spalinową, wszczętego przez radę nadzorczą w październiku 2015 r.

 

W marcu gremium kontrolne zdecydowało o zażądaniu odszkodowania od Winterkorna i Stadlera za naruszenie obowiązku staranności zgodnie z prawem spółek akcyjnych. Nie stwierdzono naruszenia obowiązków przez pozostałych członków zarządu VW. Te ustalenia muszą jeszcze zostać przyjęte przez walne zgromadzenie, planowane na 22 lipca.

Dieselgate kosztował VW 32 mld euro

Skandal z dieslem, który kosztował już VW około 32 mld euro w postaci kar, odszkodowań i kosztów sądowych, wyszedł na jaw we wrześniu 2015 r. VW przyznał wówczas, że w niektórych silnikach wysokoprężnych zainstalował oprogramowanie, które ograniczało emisję tlenków azotu tylko na stanowisku badawczym, ale nie w ruchu drogowym. Dlatego Winterkorn i inni byli lub obecni menedżerowie zostali w Niemczech oskarżeni, lub są sądzeni w tej sprawie.

Także w środę berlińska prokuratura postawiła Winterkornowi zarzut składania fałszywych zeznań przed komisją parlamentarną. Były szef Volkswagena miał przed nią twierdzić, że o procederze manipulacji wynikami emisji silników dowiedział się dopiero we wrześniu 2015 r., gdy upubliczniono sprawę. Według śledczych Winterkorn wiedział o tym kilka miesięcy wcześniej.

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.

Więcej o: