W Bolonii we Włoszech w czwartek (24.11.2022) ruszył czwarty najszybszy komputer na świecie. Superkomputer Leonardo ma moc obliczeniową 250 petaflops, co oznacza, że jest w stanie wykonać 250 biliardów operacji na sekundę. Pod względem mocy w Unii Europejskiej wyprzedza go jedynie uruchomiony w czerwcu i znajdujący się w Finlandii superkomputer Lumi (moc obliczeniowa 309 petaflops).
Zgodnie z opublikowaną w listopadzie tego roku listą TOP500, dwa unijne komputery znalazły się na trzecim i czwartym miejscu w rankingu najszybszych komputerów na świecie, na drugim znalazła się Japonia, na pierwszym - Stany Zjednoczone. Do czasu. Bo pod koniec przyszłego roku najszybszy superkomputer na świecie uruchomiony ma zostać w Niemczech; Jupiter mieścić się będzie w Juelich w Nadrenii Północnej-Westfalii. Jak mówią eksperci, moc obliczeniowa ponad 1 tys. petaflops da mu pozycję zdecydowanego światowego lidera. Co ciekawe, w 2024 r. jeden z unijnych superkomputerów średniej klasy uruchomiony zostanie m.in. także w Polsce.
– To naprawdę duża rzecz! Dwa spośród czterech najszybszych komputerów na świecie znajdują się w Unii Europejskiej, a planujemy kolejne inwestycje. Powoli stajemy się komputerowym mocarstwem – mówi wysoki rangą urzędnik UE.
Leonardo szczyt operacyjności ma osiągnąć na początku 2023 r.
– Superkomputery pomagają podejmować decyzje. To potrzebne zwłaszcza teraz, gdy pandemia, wojna zmuszają nas do szybkiego reagowania – tłumaczy Komisja Europejska.
Uruchomiony właśnie Leonardo będzie wykorzystywany do modelowania i symulacji. Pozwoli przewidywać, łagodzić i zapobiegać skutkom ekstremalnych zjawisk pogodowych, trzęsień ziemi, tsunami, pomoże też w walce z pandemiami.
– Będziemy lepiej przygotowani do reagowania na poważne klęski żywiołowe, dostosowywania się do zmian klimatu i przewidywania skutków społeczno-gospodarczych kryzysów czy to klimatycznych czy zdrowotnych – mówią urzędnicy KE.
W praktyce działa to w taki sposób, że komputer z super precyzją modeluje np. wpływ określonej klęski żywiołowej, jak trzęsienie ziemi, na dany region i pozwala przeprowadzać symulacje wydarzeń, w tym tworzyć i porównywać różne scenariusze wydarzeń. To ułatwia opracowywanie sposobów reagowania, które pomogą minimalizować straty. Leonardo wykorzystywać ma również dane meteorologiczne do przewidywania zmian klimatycznych oraz alertów pogodowych.
Nowy superkomputer pomoże także w realizacji unijnej inicjatywy Kierunek Ziemia, która pomóc ma w przewidywaniu zmian klimatu. Projekt polega na stworzeniu tzw. cyfrowego bliźniaka ziemi, czyli bardzo dokładnego cyfrowego modelu Ziemi w celu monitorowania i przewidywania związku między zjawiskami naturalnymi a działalnością człowieka.
– Zmiana klimatu ma wpływ na wiele sektorów. Zrozumienie i kwantyfikacja warunków klimatycznych z okresu kilku tygodni do kilku miesięcy może poprawić proces podejmowania decyzji w zakresie produkcji energii odnawialnej, rolnictwa, bezpieczeństwa żywnościowego, gospodarki wodnej, a nawet z zakresu ubezpieczeń – mówią unijni urzędnicy.
Komisja Europejska zapowiada, że Leonardo pomoże również w walce z pandemiami. Komputer pomoże przewidywać ryzyko zachorowania i kierunki rozprzestrzeniania się wirusa, dzięki czemu państwa członkowskie będą mogły podjąć odpowiednie działania w celu w celu powstrzymania pandemii. Jeśli chodzi o medycynę, to superkomputer będzie też wykorzystywany do opracowywania metod leczenia np. raka czy chorób serca.
I tak, jak w przypadku modelowania Ziemi, maszyna stworzy bliźniaczy model ciała ludzkiego lub konkretnego organu, jak serce, i na jego podstawie będzie mogła prognozować i badać rozwój choroby oraz testować cyfrowo różne możliwości leczenia. Jak mówią eksperci, cyfrowy bliźniak serca pomoże m.in. w badaniu rozwoju arytmii. A cyfrowy bliźniak mózgu umożliwi badanie pełni jego możliwości.
Superkomputer Leonardo kosztował 120 mln euro i podobnie jak fiński Lumi, współfinansowany jest przez EuroHPC Joint Undertaking, czyli wspólną inicjatywę UE, krajów europejskich i partnerów prywatnych na rzecz rozwoju superkomputerów w UE. Koszty inwestycji dzielone są na pół – połowa pochodzi z budżetu UE, a połowa z budżetów krajowych. Niemiecki najszybszy superkomputer na świecie kosztował będzie 500 mln euro.
Informacje uzyskane dzięki pracy superkomputerów będą dostarczane naukowcom, zarówno unijnym, jak i krajowym, a następnie sektorowi prywatnemu, w tym firmom i przedsiębiorcom.
– Lumi mieści się w byłej fabryce papieru, Leonardo w byłej fabryce tytoniu. Widzę w tym pewną symbolikę, dawna zanieczyszczająca gospodarka ustępuje miejsca nowej nauce – komentuje w rozmowie z DW wyższy rangą urzędnik KE.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.