"Die Welt" komentuje w czwartkowym wydaniu (05.01.23) negatywną odpowiedź Niemiec na polskie żądania reparacyjne. "Rząd niemiecki, a wraz z nim większość społeczeństwa, byłby otwarty na negocjowanie z Polakami pewnych kwot odszkodowań. W nocie dyplomatycznej Warszawy do Berlina są też liczne postulaty, które mogłyby zostać spełnione. Pozostaje jednak jedno pytanie - w jakim celu?" - pyta komentator dziennika Jacques Schuster.
Jego zdaniem "stała część tożsamości PiS" opiera się na zasadzie: "samookreślenie poprzez naznaczenie wroga. PiS potrzebuje wizerunku odpychającego Niemca, który uważa Słowian za niewolników, aby utrzymać swoje słabe ja".
Schuster pisze, że zbrodnie narodowych socjalistów na Polakach są bezsporne, a "Niemcy lat 1933-1945 zamienili Europę w strefę śmierci III Rzeszy". I wiadomo, kto jest odpowiedzialny za te bestialskie czyny. Już tuż po wojnie w 1946 r. Konrad Adenauer pisał: "Moim zdaniem naród niemiecki, a także biskupi i duchowieństwo ponoszą wielką winę za to, co stało się w obozach koncentracyjnych", a opinia publiczna nie mogła nie wiedzieć, co czynią rząd i armia.
"Pogląd Adenauera zakorzenił się głęboko w niemieckiej świadomości. Do dziś kształtuje on tutaj stan duszy. [...] Jest więc niemalże łajdactwem ze strony polskiego rządu insynuowanie, że jego sąsiedzi na zachód od Odry zapomnieli o cierpieniach Polski" - pisze Schuster.
Autor zaznacza, że Polska była jedną z pierwszych ofiar Niemiec, pierwszym świadkiem agresji, pierwszą ofiarą ludobójczych mordów. "Zdecydowana większość Niemców wie o rozmiarach zniszczeń, o hekatombach polskich zmarłych. Żadna ilość pieniędzy nie przywróci im życia. Niestety!" - czytamy.
Berlin odrzucił teraz polskie żądania reparacyjne, gdyż "nie tylko pociągnęłyby za sobą dalsze (moralnie uzasadnione) żądania innych państw", ale także dlatego, że polskie roszczenia - po ich spełnieniu - doprowadziłyby do osłabienia Niemiec w sposób zagrażający zachodniej strukturze sojuszniczej - uważa Schuster. "Po trzeźwej refleksji nawet Warszawa nie może mieć żadnego interesu w takim rozwoju".
PiS chce obrzydzić wizerunek sąsiada, "aby odurzyć własny naród ognistym chochołem antyniemieckiej propagandy. Celem jest odwrócenie ich uwagi od planu przekształcenia Polski w nieliberalną demokrację o charakterze autorytarnym" - pisze "Welt".
Komentator uważa, że oba rządy powinny badać historyczną prawdę, "do której tak samo, jak niemieckie zbrodnie należy pytanie, dlaczego Polacy w dużej mierze tylko obserwowali tłumienie przez Niemców w 1943 roku powstania w getcie warszawskim, a prawie nie pomagali Żydom".
Zamiast tego PiS "woli instrumentalizować historię i nadużywać jej do utrzymania władzy. W końcu działa tak samo, jak robili to znienawidzeni przez nich komuniści ze starego bloku wschodniego. Ale przeszłość nie powinna być bronią", kończy Schuster.
Także wydawana w Magdeburgu lokalna gazeta "Volksstimme" pisze o odrzuceniu polskich żądań przez Niemcy: "To, że europejscy sąsiedzi i sojusznicy są tak wrogo nastawieni do siebie, jest fatalnym sygnałem dla świata".
Zdaniem dziennika skoro brązy z Beninu zostały wywiezione do Nigerii w ramach zadośćuczynienia i powstanie dla nich muzeum, to Niemcy mogłyby przynajmniej rozmawiać z Polską o gestach typu fundusz kompensacyjny. Ponieważ jednak Warszawa ma arcykonserwatywny rząd, niemiecka minister spraw zagranicznych z Zielonych odmawia. "Za taką politykę zagraniczną opartą na wartościach dziękujemy".
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle