Jak poinformowała w piątek (29.09) policja w Herford, wszystko zaczęło się od rozmowy telefonicznej, w której seniorka została poproszona przez nieznanego mężczyznę o zapłacenie pół miliona euro. Rozmówca miał powiedzieć kobiecie, że jej córka spowodowała śmiertelny wypadek. W zamian za wpłatę żądanych pieniędzy córka miała zostać zwolniona z rzekomego aresztu.
Seniorka postanowiła wykorzystać oszczędności, które przechowywała w swoim sejfie w banku - sztabki złota o wartości około 60 000 euro oraz monety o wartości około 48 000 euro. Złoto i zawiniątko z monetami przekazała umówionej osobie w minioną środę przed domem seniora w Bünde koło Bielefeld.
Nie doszło natomiast do przekazania kolejnej transzy, około 30 000 franków szwajcarskich, które seniorka również zabrała z sejfu.
Osoba, która była świadkiem zdarzenia, zorientowała się, że chodzi o oszustwo. Wydział Dochodzeń Kryminalnych w Herford rozpoczął śledztwo po tym, jak świadek poinformował policję.
(AFP/sier)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle