Przypomnijmy, że tygrysy były transportowane z Włoch do Dagestanu. Pod koniec października ciężarówka wraz ze zwierzętami utknęła przy granicy Polski z Białorusią. Podczas transportu jedno ze zwierząt padło, a pozostałe 9 trafiło do poznańskiego zoo. Główny Inspektorat Weterynaryjny poinformował właśnie o jego prawdopodobnej przyczynie śmierci.
Śmierć tygrysa. Znamy prawdopodobną przyczynę
Transport zwierząt rozpoczął się 22 października z włoskiej miejscowości Latina. W Polsce znalazły się one po dwóch dniach, kiedy to ciężarówka zatrzymała się w Koroszczynie ok. 5 km od granicy z Białorusią. Następnego dnia Graniczny Inspektorat Weterynaryjny przeprowadził jedyną kontrolę transportu, oceniając stan zwierząt jako dobry. Mimo to, po kilku dniach jedno ze zwierząt padło. Informacja ta została przekazana GIW 27 października przez Ambasadę Włoch, a nie właściciela tygrysów.
Sekcję zwłok zwierzęcia przeprowadził lekarz weterynarii Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu Jarosław Przybylski, 29 października o godzinie 20.00 - w protokole informuje o dobrej kondycji zwierzęcia i że powodem śmierci była mechaniczna niedrożność przewodu pokarmowego wynikająca z błędów żywieniowych w trakcie transportu
- czytamy w oficjalnym komunikacie Głównego Inspektoratu Weterynaryjnego.
Obecnie tygrysy cały czas dochodzą do siebie. Ich stan fizyczny oceniany jest na dobry, wiele z nich przeżywa jednak szok pourazowy. Rinat V. odpowiedzialny za transport zwierząt został aresztowany na trzy miesiące. Prokuratura rozpoczęła dochodzenie ws. znęcania się nad tygrysami.
Czytaj także: Graniczny Inspektorat Weterynarii twierdził, że tygrysy "mogły kontynuować podróż". Teraz się tłumaczy