"Wenecja jest na kolanach" - napisał w środę burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro. Jak poinformował, w czasie najgorszego zalania od ponad 50 lat woda wdarła się m.in. do słynnej bazyliki św. Marka.
Powódź wyrządziła "poważne szkody" w świątyni z XI wieku, podobnie jak "w całym mieście i na wyspach" - napisał Brugnaro. Podkreślił, że teraz, aby poradzić sobie z sytuacją, będzie potrzebna pomoc "wszystkich". Szkody szacowane są na setki milionów euro.
Woda wymieszana ze ściekami zalała m.in. krypty bazyliki i zniszczyła określane jako "bezcenne" mozaiki - podaje agencja AFP. Przedstawiciel zarządców świątyni ocenił, że straty tylko w niej wyniosą miliony euro. Carlo Tesserin stwierdził, że przy ostatnim zalaniu bazylika "zestarzała się 20 lat" w ciągu kilku dni, a tym razem może postarzeć się o wiele więcej. Zarzucił, że już rok temu ostrzegano o zagrożeniu ze strony coraz gorszych przypływów, ale te ostrzeżenia "przeszły niezauważone". Zaapelował, by "działać teraz", aby uchronić świątynię w przyszłości.
Wieczorem premier Włoch Giuseppe Conte przybył do miasta. Po odbyciu wielu spotkań, oświadczył, że sytuacja w Wenecji jest "dramatyczna". Na czwartek zwołał w Wenecji posiedzenie rządu poświęcone katastrofie. - Nie ma żadnych powodów, które stałyby na przeszkodzie ogłoszenia jutro stanu wyjątkowego w Wenecji, co uruchomi przekazanie miastu specjalnych funduszy i będzie znakiem realnej pomocy ze strony rządu - powiedział premier Conte. Dotychczas w wyniku powodzi zginęły dwie osoby.
We wtorek przed północą przypływ, tak zwana wysoka woda, osiągnął poziom niemal 187 centymetrów. Wyższy - o 7 centymetrów - odnotowano tylko raz, w 1966 roku. Przypływowi towarzyszył gwałtowny wiatr, wiejący z prędkością ponad 100 km na godzinę.
Przyczyną powodzi są silne burze i ulewy, które przeszły nad północną i południową częścią Włoch. Sparaliżowane są takie miasta jak Brindisi, Matera i Taranto. Pod wodą znalazły się też miasta na Sycylii.
Położona w lagunie Wenecja była zalewana wielokrotnie w swojej historii, jednak z powodu zmian klimatu i rosnącego poziomu morza to zjawisko staje się częstsze i bardziej dotkliwe.