Ochrona środowiska i katastrofa klimatyczna to sprawy zbyt ważne, aby pisać o nich tylko w Piątki. Na Gazeta.pl będziemy o nich pisać codziennie, wszystkie tematy znajdziecie w specjalnym dziale Środowisko.
Organizacja Narodów Zjednoczonych wraz z instytutami badawczymi postanowiła sprawdzić, jak porozumienie paryskie z 2015 r. (zakładające m.in. utrzymanie ocieplenia poniżej 1,5 stopnia Celsjusza) ma się do planowanej produkcji węgla, ropy i gazu.
Jak się okazuje, światowe rządy planują do 2030 r. wyprodukować 120 proc. więcej paliw kopalnych niż byłoby to wskazane przy utrzymaniu ocieplenia poniżej 1,5 proc. stopnia Celsjusza i 50 proc. więcej, gdyby ograniczenie ocieplenia miało być utrzymane poniżej 2 stopni.
Najgorsze wskazania dotyczą węgla. Jego produkcja przekroczy o 150 proc. założenia dotyczące ograniczenie ocieplenia do 2 stopni i aż 280 proc. przy scenariuszu mówiącym o 1,5 stopnia.
W przypadku gazu i ropy, produkcja przekracza ok. 40-50 proc. założenia dotyczące ograniczenia ocieplenia do 2 stopni do 2040 roku.
"Państwa mają wiele możliwości zlikwidowania luki produkcyjnej, włączając ograniczenie poszukiwań i wydobycia, likwidację dotacji i dostosowanie przyszłych planów produkcji do celów klimatycznych" - czytamy w podsumowaniu raportu.
- Pomimo ponad dwóch dekad tworzenia polityki klimatycznej poziomy produkcji paliw kopalnych są wyższe niż kiedykolwiek wcześniej - komentuje dyrektor wykonawczy Sztokholmskiego Instytutu Środowiska Måns Nilsson.
- Ten raport pokazuje, że stałe wsparcie rządów dla wydobycia węgla, ropy i gazu stanowi dużą część problemu. Jesteśmy w głębokiej dziurze i musimy przestać kopać - dodaje Nilsson.
Raport został przygotowany przez agendę ONZ - Program Środowiskowy Organizacji Narodów Zjednoczonych - przy współpracy z wiodącymi organizacjami badawczymi, takimi jak m.in. Sztokholmski Instytut Środowiska, Międzynarodowy Instytut Zrównoważonego Rozwoju oraz Centrum Międzynarodowych Badań Klimatu i Środowiska.