Poprzedni rekord gorąca w Australii odnotowano we wtorek, 17 grudnia. Wówczas średnia temperatura w kraju wyniosła 40,9 proc. stopnia Celsjusza. Wynik ten odszedł do historii zaledwie dzień później, bo w środę 18 grudnia średnia temperatura wyniosła aż 41,9 stopnia Celsjusza. Niewykluczone, że i ten rekord zostanie wkrótce pobity - australijscy synoptycy twierdzą, że takie upały w Australii będą się powtarzać.
17 grudnia w wielu miejscowościach w śródlądowej Australii temperatura przekroczyła 44,8 stopnia, dzień później na termometrach w stanie Queensland odnotowano nawet 47,7 stopnia - odnotowuje mashable.com. Najwyższa temperatura, jaką kiedykolwiek zarejestrowano w Australii, wynosi 50,6 stopnia - taką wartość 2 stycznia 1960 roku wskazały termometry w mieście Oodnadatta w Australii Południowej. Możliwe, że i ten rekord zostanie wkrótce pobity.
W Australii trwa obecnie susza, a ekstremalnie wysoka temperatura powoduje, że busz z łatwością się zapala. Z powodu szalejącego ognia wprowadzono stan wyjątkowy w Nowej Południowej Walii. Ostrzeżenie o ekstremalnym lub poważnym niebezpieczeństwie pożarów obejmuje część Wiktorii, Australii Południowej i Nowej Południowej Walii, w tym metropolię Sydney. Synoptycy ostrzegają przed falą upałów, ale także przed dymem, który może mieć poważny wpływ na zdrowie i życie ludzi - pisze "The Washington Post".
>>> Kobieta ryzykowała życiem, by ocalić poparzonego koalę
Szalejące w Australii pożary zainspirowały jednego z tamtejszych artystów. James Dive stworzył niezwykłą choinkę ze spalonych gałęzi buszu, zniszczonego przez pożar roweru i innych sprzętów gospodarstwa domowego, które otoczył prezentami owiniętymi w kolorowy papier. Instalacja ta stanęła w centralnej części biznesowej dzielnicy Sydney. Artysta stwierdził, że wykonana przez niego choinka jest symbolem cienia, jaki katastrofa rzuciła na tegoroczne święta Bożego Narodzenia.
Ostatnie pożary zabiły sześć osób w Nowej Południowej Walii, której stolicą jest Sydney, zniszczyły także ponad 700 domów i spustoszyły prawie 1,2 miliona hektarów ziemi. Władze australijskiej straży pożarnej poinformowały w środę, że w kraju jest 99 aktywnych pożarów - informuje Reuters.
Badania klimatyczne wykazały wyraźny i przyczynowy związek między pożarami australijskiego buszu, a globalnym ociepleniem. Zmiany klimatu zwiększają ryzyko pożarów w Australii m.in. poprzez wysuszenie roślinności, co sprawia, że staje się bardziej łatwopalna. Z raportu australijskiego Biura Meteorologicznego wynika, że od 1910 roku Australia ogrzała się o ok. 1 stopień Celsjusza, ale najszybszy wzrost średniej temperatury odnotowuje się od 1950 roku. Dziewięć z dziesięciu najcieplejszych odnotowanych lat w Australii miało miejsce od 2005 roku.
Australia jest jednym z najbardziej narażonych na zmiany klimatu dużych krajów przemysłowych. Jednocześnie jest także znaczącym eksporterem węgla, który jest źródłem wysokiej emisji gazów cieplarnianych. Ostatnie pożary spowodowały, że Australijczycy głośniej domagają się zmian w polityce klimatycznej kraju i krytykują rząd premiera Scotta Morrisona za stawianie na węgiel.