Od początku czerwca na nocnym niebie można obserwować zjawisko nazywane obłokami srebrzystymi czy też chmurami mezosferycznymi NLC (noctilucent clouds). To najwyższe chmury widoczne z powierzchni Ziemi. Znajdują się w mezosferze, około 75-85 kilometrów ponad powierzchnią naszego globu. Można je obserwować na półkuli północnej, głównie pomiędzy 50° i 70° szerokości geograficznej. Pojawiają się między czerwcem a sierpniem.
Chmury mezosferyczne można obserwować przy dobrej pogodzie, kiedy Słońce znajduje się kilka lub kilkanaście stopni poniżej horyzontu. Najlepiej wybierać miejsca o niskim zanieczyszczeniu świetlnym, a zatem położone z dala od obszarów miejskich.
Wypatrywanie obłoków srebrzystych najlepiej rozpocząć przed świtem lub do czterech godzin po zachodzie dziennej gwiazdy. Mimo, że Słońce jest wówczas niewidoczne, jego promienie rozświetlają wysoko położone chmury, dając przy tym niesamowity efekt wizualny.
Jak czytamy na portalu dobrapogoda24.pl, sezon obłoków srebrzystych jest przeważnie wyjątkowy w przypadku występowania niskiej aktywności słonecznej, tak jak w zeszłym roku. W tym roku aktywność słoneczna również jest niska, dlatego można liczyć na spore prawdopodobieństwo pojawienia się chmur NLC.
Źródło pochodzenia chmur mezosferycznych nie zostało jednoznacznie wyjaśnione przez naukowców. Odkrył je Witold Ceraski, rosyjski astronom polskiego pochodzenia, 13 czerwca 1885 roku, dwa lata po wybuchu wulkanu Krakatau, z którym je początkowo wiązano. Jednak z biegiem czasu obserwacje obłoków srebrzystych nie stawały się rzadsze, ale coraz częstsze, podaje Wikipedia.
Badania sugerują, że obłoki złożone są z mikroskopijnych kryształków lodu. Współcześnie za powód powstawania obłoków srebrzystych wskazuje się również na pozostałości po gazach z silników rakiet transportujących w przestrzeń kosmiczną m.in. kosmonautów i satelity.