"Jest zawiadomienie w sprawie zanieczyszczenia rzeki Barycz na terenie Wielkopolski i Dolnego Śląska. Do Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim wpłynęły już dokumenty z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu" - poinformowała na Twitterze Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu.
O zanieczyszczeniu rzeki poinformowali w środę 1 lipca strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Gądkowicach. "Po południu dotarły do nas informacje o zatruciu wody w rzece Barycz. Udaliśmy się zatem do miejscowości Lelików, gdzie wędkarze zaobserwowali duszące się, pływające przy powierzchni ryby" - pisali druhowie.
Wówczas strażacy wysnuli hipotezę, zgodnie z którą źródłem zanieczyszczeń miała być woda opadowa, która, zalegając na użytkach zielonych, powoli spływa do Baryczy. Jak podaje portal Eska.pl, pojawiła się też teoria o zrzucie ścieków z oczyszczalni w Odolanowie - w pradolinie Baryczy. Burmistrz Odolanowa Marian Janicki w rozmowie z Eską zdecydowanie zaprzeczył jednak, że taka sytuacja miała miejsce.
W poście opublikowanym na fanpage'u Ochotniczej Straży Pożarnej w Gądkowicach we wtorek 7 lipca poinformowano, że jakość wody w rzece Barycz się poprawia.
"Zauważalny jest spadek poziomu wody. Organoleptycznie można zauważyć zmianę barwy wody (jest jaśniejsza, bardziej brunatna, a nie czarna), zapach także jest mniej intensywny niż wcześniej. Widać żwawo pływające przy powierzchni, malutkie rybki. Dostaliśmy także informacje o rosnącym poziomie tlenu w wodzie" - czytamy.
Strażacy z OSP w Gądkowicach poinformowali, że czekają na dalsze wiadomości w sprawie zanieczyszczenia rzeki Barycz, w tym na wyniki badań laboratoryjnych.