We wtorek 4 sierpnia w Bejrucie doszło do wybuchu, w wyniku którego zginęło ponad 160, a rannych zostało ponad sześć tysięcy osób. Eksplodowało wówczas, przechowywane bez odpowiednich zabezpieczeń, 2 750 ton saletry amonowej, która jest składnikiem materiałów wybuchowych.
Substancja ta w przeszłości była przyczyną wielu eksplozji. Dla przykładu w Teksasie w kwietniu 1947 roku wybuchło 2300 ton saletry amonowej, wskutek czego zginęło 580 osób. Z kolei w 2001 roku w starym hangarze lotniczym w Tuluzie doszło do eksplozji 300 ton materiału. Zginęło 31 osób.
Czytaj więcej: Katastrofy, które były jeszcze gorsze, niż ta w Bejrucie. Jedna zabiła dwa tysiące ludzi [TAKA CIEKAWOSTKA]
Jak informuje Radio Szczecin, taka sama substancja przechowywana jest w porcie w Kołobrzegu. Wprowadzono tam najwyższe środki ostrożności w związku z jej rozładunkiem, który rozpoczął się w środę.
Każdy towar obsługiwany w porcie Kołobrzeg posiada specjalną kartę charakterystyki określającą typ ładunku i zasady postępowania. Dopiero po zatwierdzeniu karty przez kapitana portu agent obsługujący statek dostaje zgodę na wejście i rozładunek towaru. Poza zabezpieczeniem i oznakowaniem miejsc przeładunku i składowania oraz wytyczeniem stref i dróg komunikacyjnych, zabezpieczono magazyny, w których składowany jest towar
- powiedział w rozmowie z Radiem Szczecin dyrektor operacyjny portu Wiktor Popiołek. Jak dodał, "zrobiono to przy zastosowaniu określonej technologii, gwarantującej podział ładunku na mniejsze grupy z odpowiednimi odstępami".
Zgodnie z przewidywaniami akcja ma zakończyć się w piątek. Przyglądać jej się będą kontrolerzy ze straży pożarnej oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.