28 gatunków zwierząt żyjących w Australii może zostać wpisanych w wyższą kategorię zagrożenia wyginięciem. Jednym z nich jest koala, torbacz żyjący tylko na kontynencie i uznawany za jeden z jego symboli - informuje "The Guardian".
Obecnie koale są sklasyfikowane jako gatunek wysokiego ryzyka. Jeśli kategoria zostanie zmieniona, będą oficjalnie uznane za gatunek zagrożony wyginięciem (dalsze kategorie to krytycznie zagrożony, wymarły na wolności i wymarły).
Ocena przeprowadzana przez australijskie władze ma zostać zakończona za rok.
Koale były obiektem polowań i mitów Aborygenów od wieków. Jednak dopiero po kolonizacji Australii zwierzęta padły ofiarą masowych polowań. Dodatkowo szkodzi im utrata i fragmentaryzowanie naturalnej przestrzeni życiowej.
W rekordowych pożarach w ostatnim sezonie na przełomie roku 2019 i 2020 zginęły setki koali.
Śledztwo parlamentarne w stanie Nowa Południowa Walia ustaliło, że o ile nie zostaną podjęte pilne działania m.in. na rzecz ochrony przestrzeni życiowej koali, to zwierzęta wyginą do 2050 roku.
Na listę zagrożonych wyginięciem może zostać wpisana także wolatucha wielka, inny australijski torbacz. Podobnie jak koala, odżywia się wyłącznie liśćmi eukaliptusa. Ostatnie pożary zniszczyły 30 proc. jego przestrzeni życiowej.
Poza tym wśród 28 zwierząt poddawanych ocenie jest kilka gatunków żab i ptaków, z których niektóre mogą zostać uznane za krytycznie zagrożone.
Narażone jest kilka gatunków występujących tylko na Wyspie Kangura, nazywanej "australijskim Galapagos". Duża jej część została zniszczona w ostatnim sezonie pożarów. Szacuje się, że w wyniku ostatnich pożarów ucierpiało nawet 10 proc. populacji koali. Obrońcy przyrody liczą, że proces może zostać przyspieszony i koala zostanie uznana za gatunek zagrożony wyginięciem szybciej niż za rok, by wzmocnić ich ochronę.