Azjatyckie biedronki (Harmonia axyridis) zwane także arlekinami w ciągu około 20 lat rozprzestrzeniły się w Europie oraz w Ameryce Północnej. Od 2006 roku są uważane za gatunek inwazyjny, a dowodem tego są ostatnie dni.
Ostatnie ciepłe dni spowodowały, że wiele osób może obserwować prawdziwą inwazję azjatyckich biedronek. Najczęściej można je zaobserwować przy oknach w nasłonecznionych miejscach. Dzieje się tak, gdyż biedronki uaktywniły się i zaczęły szukać miejsca do zimowania. Najczęściej ukrywają się w ścianach, ciepłych szczelinach bądź we framugach okien.
Gatunek ten jest zagrożeniem nie tylko dla rodzimych biedronek, ale może być także niebezpieczny dla ludzi. Azjatyckie biedronki mogą gryźć, a dodatkowo w przypadku zagrożenia wydzielają płynny obronne, które mogą być niebezpieczne dla alergików. Poza tradycyjnymi objawami alergicznymi, jak chociażby świąd oczu czy zaczerwienie, w skrajnych przypadkach może się to skończyć trudnościami z oddychaniem.
Co gorsze, biedronki nie różnią się na pierwszy rzut oka od polskich biedronek. Ich długość wynosi od pięciu do ośmiu milimetrów, z kolei liczba kropek od 0 do 23. Jedynym rozwiązaniem, aby ochronić się przed biedronkami jest zamknięcie oraz uszczelnienie okien. Innym wyjściem jest zamontowanie moskitier.
>>> Dowiedz się więcej: Co zagraża polskim motylom? Ekspertka: Organizując sobie świat, trochę się zagalopowaliśmy [WYWIAD]