Dziobak to równie charakterystyczny symbol australijskiej fauny co kangury, kolczatki czy koala. Jajorodny ssak z dziobem przypominającym kaczy to prawdziwy unikat, wybierany na maskotkę imprez narodowych. Przedstawia go również rewers australijskiej dwudziestocentówki. Niestety m.in. ingerencje człowieka w system rzek w Australii, susze i działalność drapieżników doprowadziły do zmniejszenia obszaru występowania dziobaków o 22 proc., co stanowi powierzchnię o rozmiarze 200 tys. km kw. Takie dane podają naukowcy z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, cytowani przez BBC.
- Ochrona dziobaków i zamieszkiwanych przez nie rzek powinno stać się narodowym obowiązkiem, w celu ocalenia jednego z najbardziej kultowych zwierząt świata - podkreślał prof. Richard Kingsford, jeden z autorów badania dot. dziobaków. - Istnieje prawdziwa obawa, że populacja dziobaków bezpowrotnie zniknie z naszych rzek, jeśli będą ulegały one dalszemu niszczeniu wskutek susz i stawianych przez człowieka zapór rzecznych - stwierdził profesor.
Obserwacja dziobaka w Nowej Południowej Walii zmniejszyła się o 32 proc. na przestrzeni ostatnich trzech dekad. W innych stanach Australii - w Queensland i Wiktorii spadek wyniósł odpowiednio 27 i 7 proc. W regionie Melbourne było to natomiast aż 65 proc.
Na początku listopada naukowcy zaapelowali o objęcie dziobaka statusem zwierzęcia bezpośrednio zagrożonego wyginięciem. Obecnie unikatowy ssak posiada kategorię "bliski zagrożenia". Zwierzęta te są bardzo wrażliwe na zmiany klimatyczne. Globalne ocieplenie i związane z nim susze tworzą niesprzyjające warunki dla życia dziobaków.
Szefowa australijskiego Ministerstwa Środowiska Sussan Ley przyznała w rozmowie z dziennikiem Sydney Morning Herald, że rząd Australii przekaże na ochronę dziobaków milion dolarów australijskich, czyli ponad 2 mln 756 tys. złotych.