Nietypowa akcja ratunkowa miała miejsce w okolicach wsi Cierzpięty koło Orzysza (woj. warmińsko-mazurskie). Wilk uwięziony we wnykach został znaleziony w poniedziałek 28 grudnia przez przypadkową osobę. Na miejsce wezwano policjantów, którzy skontaktowali się z Rejonową Dyrekcją Ochrony Środowiska w Olsztynie i otrzymali namiary na osoby, które mogą pomóc w uratowaniu dzikiego zwierzęcia. W akcję zaangażowani byli okoliczni mieszkańcy, pracownicy Nadleśnictwa Spychowo i Nadleśnictwa Giżycko, lekarz weterynarii z Mikołajek, strażnicy miejscy z Giżycka oraz policjanci z Orzysza.
"Wilk ma około 2 lata i na szczęście nie odniósł większych obrażeń. Po rekonwalescencji zostanie wypuszczony w tym samym miejscu, aby mógł wrócić do grupy rodzinnej" - poinformowały na Twitterze Lasy Państwowe.
Zwierzę, które otrzymało imię Cierzpiętek, trafiło pod opiekę Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Ranny czworonóg został przewieziony do Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik" w Bielsku-Białej (woj. śląskie). Z relacji aktywistów wynika, że nie wiadomo, czy będzie mógł wrócić na wolność.
"Okazało się, że łapa została poważnie uszkodzona przez żelazną linkę, niestety zerwane zostało ścięgno Achillesa - najważniejsze ścięgno w kończynie, warunkujące sprawne poruszanie się i skuteczne polowanie drapieżnika. Pani Izabela Całus, lekarz weterynarii z gabinetu Vet-House w Bielsku-Białej, od lat pomagająca nam w ratowaniu wilków z opresji, zrobiła wszystko, co w jej mocy, by pozszywać ścięgno i głębokie rany, a także zaaplikowała wszystkie niezbędne leki i założyła specjalistyczne opatrunki. (...) Teraz wiele zależy od samego pacjenta, czy wystarczy mu cierpliwości, by przez kilka tygodni nie zdzierać opatrunków i usztywnień z chorej łapy. Dopiero wówczas okaże się, czy będzie mógł powrócić na wolność" - czytamy w relacji stowarzyszenia.