Film przedstawiający nietypową substancję został zamieszczony na kanale "Grzyby w Nowej Hucie" na YouTube. Autor, który natknął się na nią w Lesie Mogilskim, przyznał, że początkowo wziął ją za grzyba, ale po chwili się zreflektował, gdy tuż obok galarety zauważył niewielkie, czarne kuleczki.
"Myślałem, że to grzyb - kisielnica przeźroczysta. Niestety, myliłem się. W sumie to sam nie wiem, co to jest. Chyba nikt do końca nie wie. Co prawda na internetach tego świata można poczytać o podobnych znaleziskach, ale nikt nie jest do końca w 100 proc. pewnym, co to może być. Teorii jest dużo. Coś odzwierzęcego? Coś z kosmosu? Jakiś grzyb? Coś… po prostu coś o dziwnym wyglądzie i galaretowatej strukturze" - napisał autor pod nagraniem.
W dalszej części nagrania mężczyzna próbował dojść do tego, czym jest ta niecodzienna substancja. - Kisielnica przeźroczysta rośnie na obumarłym drewnie drzew liściastych. Nasze znalezisko leżało, tak leżało - bo nie rosło, nie było niczym i w żaden sposób przytwierdzone do podłoża, leżało bezpośrednio na ziemi, na liściach i na drzewie na czarnym bzie - mówił.
Po kilkunastu dniach od zamieszczenia nagrania, jego autor podzielił się informacją, że w jednym z duńskich artykułów naukowych dotarł do tego, czym jest ta nietypowa substancja. Jak się okazało, jest to "produkt uboczny dramatycznej sytuacji w świecie zwierząt".
Zdaniem przewodniczki Duńskiej Agencji Przyrody Storstrøm Marie Roland galareta powstaje na skutek pożerania przez drapieżne ptaki żabiego skrzeku, który pod wpływem wilgoci pęcznieje, chroniąc je przed nadmiernym kontaktem z wodą. Po zjedzeniu zwierzę może odczuwać ból i zmuszać się do wymiotów, które w formie galarety można potem znaleźć podczas spaceru w lesie.