"Polski struś" zostanie "wskrzeszony"? Naukowcy chcą, by wrócił do kraju

Drop, czyli "polski struś" to ptak, którego widziano po razy ostatni w Polsce w 2018 roku - przyfrunął wówczas zza granicy. Dropie zniknęły z naszego kraju w latach 80., a teraz naukowcy chcą je "wskrzesić", co miałoby pomóc rolnictwu i turystyce.

- Potencjalna reintrodukcja dropia to właśnie wspieranie ekstensywnego rolnictwa - mówił portalowi zielonagora.naszemiasto.pl prof Leszek Jarosz, przyrodnik z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Rolnictwo ekstensywne to takie, w którym nie stosuje się sztucznych środków wspomagających uprawy, pestycydów.

Zobacz wideo "Obserwujemy przesunięcie stref klimatycznych". W Polsce będzie ciepło jak we Włoszech?

Dropie miałyby pomóc lokalnej turystyce i rolnictwu. Pomysł "wydaje się coraz bardziej realny"

Zdaniem naukowców dropie mogłyby zasiedlić obszary w województwach lubuskim i zachodniopomorskim.

- Wybieramy gatunek dobrze rozpoznawany, najlepiej w miarę znany i lubiany, wokół niego koncentrujemy akcje naukowe, finansowe i społeczne, a liczymy na to, że dzięki ochronie spektakularnego obiektu i jego siedlisk, skorzystają setki innych, których nazwy nie kojarzą się praktycznie z niczym -  podkreślał w rozmowie z portalem zielonagora.naszemiasto.pl prof. Leszek Jerzak.

- Pomysł z dropiem wydaje się coraz bardziej realny. Dla realizacji celów Europejskiej Strategii na rzecz Bioróżnorodności 2030 Unia Europejska planuje przeznaczać rocznie 20 mld euro. Te pieniądze trzeba rozsądnie wydać - mówił z kolei prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Przywrócenie gatunku wymaga jednak solidnego planu i przygotowania, aby zapewnić ptakom odpowiednie warunki. Należałoby również kontrolować na ich terenie liczebność drapieżników, w tym lisów polujących na jaja i młode dropie.

Dropie uprzykrzały życie rolnikom. Zniknęły z Polski w okresie PRL-u

Drop to gatunek, który zniknął z Polski w latach 80., choć w okresie PRL-u szacowano jego populację na około kilkaset okazów. Uprzykrzał jednak życie rolnikom, którzy skarżyli się, że ptaki te niszczą uprawy, ponadto upatrzyli je sobie kłusownicy - pisze wprost.pl.

Mimo potocznej nazwy - "polski struś" - profesor Leszek Jerzak porównał dropie do indora. To duży, ważący do 20 kilogramów ptak potrafiący latać. Mierzył około 110 cm długości i około 85 cm wysokości, a rozpiętość jego skrzydeł wynosiła ponad dwa metry. Dropie określa się mianem ptaków-kwiatów ze względu na piękne, wielkie pióra.

Więcej o: