Termometry wariują. Nasze "gorące" lato w Polsce to 13 stopni. Za to w Syberii 30 na plusie

Wahania temperatury i anomalie pogodowe towarzyszą nam już od dłuższego czasu. Polską targają wichury i ulewne deszcze. Pogoda, jak na wakacyjny miesiąc, również przestała nas rozpieszczać i jest iście jesienna. Nikt jednak nie spodziewałby się, że temperatura w Polsce będzie niższa niż na Grenlandii, Syberii czy Islandii. A jednak.

Temperatura niemal w całej środkowej Europie zaskoczyła mieszkańców. Anomalie związane z zaburzeniem temperatur obserwujemy nie tylko w Polsce, gdzie końcówka sierpnia wyjątkowo nie sprzyja opalaniu się. Drastyczne zmiany związane z klimatem widzimy również w innych zakątkach Europy. 

Zobacz wideo "Obserwujemy przesunięcie stref klimatycznych". W Polsce będzie ciepło jak we Włoszech?

Środkowa Europa. W zimnych regionach o 10 stopni więcej niż w Polsce

Chłodne masy powietrza kolejny raz napływają z dalekiej północy do Polski. Jak podaje portal Twoja Pogoda, ma to związek z rozpadem prądu strumieniowego. W ostatnich dniach temperatura w kraju nie rozpieszcza. Ulewne deszcze w województwach lubelskim i świętokrzyskim znacznie wpłynęły na spadek temperatury. We wtorek 24 sierpnia w Lublinie termometry wskazywały jedynie 13 stopni, a nieustające przez dwa dni opady deszczu sprawiły, że pojawił się przeszywający chłód charakterystyczny dla jesiennej pogody.

"W tym samym czasie, gdy zimne masy z północy spływają na południe, to ciepłe powietrze z południa wędruje na daleką północ" - podaje Twoja pogoda. O dziwo, np. na Islandii 24 sierpnia odnotowano nawet 24 stopnie, czyli o ponad 10 stopni więcej niż w niektórych regionach Polski tego samego dnia.

Podobna anomalia pogodowa ma miejsce na Grenlandii, gdzie odnotowano 17 stopni. Z kolei w zachodniej, europejskiej części Rosji termometry wskazywały nawet 25 stopni. Jednak to temperatura na Syberii przekroczyła najśmielsze oczekiwania. Fani pogody podają, że temperatura na jej zachodnich rubieżach osiąga nawet do 30 stopni.

"Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej do końca miesiąca średnia temperatury będą oscylować znacznie poniżej normy wieloletniej" - podają synoptycy. Oznacza to, że temperatury będą wahać się od 15 do 20  stopni w ciągu dnia, a w nocy i o poranku osiągną poniżej 10 stopni. Powinniśmy również nastawić się na duże zachmurzenie, porywiste wiatry i ulewne deszcze.

Czy przez zmiany klimatu burze będą silniejsze?

Według rządowego dokumentu "Polityka ekologiczna państwa" na skutek zmian klimatu "coraz częściej będzie można zaobserwować silne wiatry, a nawet towarzyszące im incydentalne trąby powietrzne i wyładowania atmosferyczne, które mogą znacząco wpłynąć m.in. na rolnictwo, budownictwo oraz infrastrukturę energetyczną i transportową".

Naukowcy zwracają jednak uwagę, że burze i tornada to złożone zjawiska i na razie nie jest do końca jasne, jak globalne ocieplenie wpłynie na ich siłę i częstość występowania.

 - Aby powstała silna burza, muszą zostać spełnione trzy warunki, a wraz z ocieplającym się klimatem bardzo trudno jest określić, jak te poszczególne elementy będą się zmieniały - tłumaczył w rozmowie z Gazeta.pl dr Mateusz Taszarek z UAM. 

Niektóre dotychczasowe badania sugerują, że, że burze mogą być częstsze, ale mniej intensywne, jednak naukowcy wciąż badają te zależności. Z kolei warunki sprzyjające powstawaniu trąb powietrznych w Polsce nie uległy większej zmianie na przestrzeni ostatnich dekad - mówił Taszarek. Częściej za to dokumentujemy ich pojawienie się np. nagrania z telefonów komórkowych, co może sprawiać wrażenie, że jest ich więcej.

Więcej o skutkach kryzysu klimatycznego i rozwiązaniach, jakie mamy w walce z nim, przeczytasz w serwisie Zielona.Gazeta.pl

Więcej o: