Jak informują syryjskie władze, 23 sierpnia ropa wyciekła ze zbiorników wypełnionych 15 tysiącami ton paliwa z terenu elektrowni w miejscowości Baniyas. CNN podaje, że na podstawie analizy zdjęć satelitarnych stwierdzono, że płynąca w stronę wybrzeża Cypru plama ma prawie 1000 km2.
- Do morza dostało się od dwóch do czterech ton paliwa - powiedział w poniedziałek minister energii Syrii prorządowej gazecie "Al-Watan". Rząd Syrii powołał komisję w celu zbadania sprawy.
Zanieczyszczenie przemieszcza się w kierunku wybrzeży Apostolos Andreas w kontrolowanej przez Turcję części wyspy.
- Podejmujemy niezbędne środki, aby zapobiec katastrofie ekologicznej – powiedział wiceprezydent Turcji Fuat Oktay państwowej agencji informacyjnej Anadolu.
Zdaniem ekspertów tak duży wyciek może mieć fatalne skutki dla życia morskiego. - Stoimy przed groźbą wielkiej katastrofy - powiedział Erol Adalier z centrum nurkowania głębinowego, które pomaga władzom ochronić półwysep Karpas przed plamą.
Rafineria Baniyas jest głównym producentem syryjskich produktów paliwowych i jest niezbędna do utrzymania gospodarki rozdartego wojną kraju.
Przypomnijmy, że to już drugi duży wyciek ropy we wschodniej części Morza Śródziemnego w tym roku. W lutym wyciek ropy u wybrzeży Izraela zdewastował plaże w kraju i pozostawił złoża smoły na wybrzeżach Libanu.