Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) przedstawiła swój doroczny raport World Energy Outlook, w którym prognozuje rozwój rynku energii w najbliższych latach oraz sprawdza, jak te prognozy mają się do tego, co jest potrzebne w walce z globalnym ociepleniem. Produkcja energii w różnych formach jest głównym źródłem gazów cieplarnianych, które odpowiadają za wzrost temperatury Ziemi.
Raport opublikowano na niespełna trzy tygodnie przed początkiem kluczowego szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow. I - pisze IEA - jasno pokazuje, że postęp w zakresie czystej energii jest nadal zbyt wolny, aby doprowadzić globalne emisje do trwałego spadku do zera netto. To uwypukla potrzebę "wyraźnego sygnału wzrostu ambicji oraz działań przywódców na COP26".
Autorzy raportu piszą, że chociaż rozwój czystej energii daje powody do optymizmu, to "świat wciąż jest daleko od ścieżki, która dałaby nam szanse na ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5°C i uniknięcie najgorszych skutków zmian klimatycznych".
Zamiast tego - jak wynika z prognozy - globalne zużycie węgla i ropy "gwałtownie rośnie w tym roku, popychając emisje dwutlenku węgla do drugiego największego wzrostu rok do roku w historii". Oczywiście częściowo powodem jest to, że w roku 2020 emisje spadły w związku z pandemią i teraz odbijają. Jednak byśmy mieli szanse na zatrzymanie ocieplenia na poziomie 1,5°C już teraz powinny dalej spadać - i to szybko - a nie znów rosnąć.
- Niezwykle obiecujący rozwój czystej energii na świecie mierzy się z uporczywym trwaniem paliw kopalnych w naszych systemach energetycznych - powiedział Fatih Birol, dyrektor wykonawczy IEA. - Rządy muszą rozwiązać ten problem podczas COP26, dając jasny sygnał, że są zaangażowane w szybkie rozwijanie czystych technologii przyszłości. Korzyści społeczne i gospodarcze z przyspieszenia przejścia na czystą energię są ogromne, a koszty zaniechania - straszliwe - dodał.
W dorocznej prognozie IEA pojawiła się ważna zmiana - po raz pierwszy potraktowano w niej ścieżkę do zeroemisyjnego systemu energetycznego do 2050 r. jako scenariusz podstawowy. Zakłada on m.in., że do 2030 roku roczne inwestycje w energię odnawialną rosną do poziomu przewyższającego inwestycje w produkcję paliw kopalnych, a już w tym roku należy wstrzymać budowę nowych elektrowni węglowych. Zwraca też uwagę, że inwestowanie w gaz (LNG) nie jest bezpiecznym wyborem i grozi zmarnowaniem pieniędzy na instalacje, które trzeba będzie porzucić zanim się zwrócą.
Droga do neutralności klimatycznej wymaga też natychmiastowe wstrzymanie wydawanie zezwoleń na eksploatację nowych złóż ropy naftowej, gazu ziemnego i budowę lub rozbudowę kopalń węgla. Nie należy także rozwijać żadnych nowych projektów eksportu LNG.
- Prognoza pokazuje, że dekarbonizacja sektora elektrycznego jest najmocniejszym narzędziem umożliwiającym zamknięcie do 2030 r. luki pomiędzy obecnymi ambicjami a tym, co jest potrzebne, aby utrzymać ocieplenie pod granicą 1,5°C. Rozwój mocy wiatrowych i fotowoltaicznych powinien być w tym dziesięcioleciu dwukrotnie większy niż to, co obecnie zapowiadają państwa. Pozwoli to ograniczyć produkcję węgla w stopniu wystarczającym do utrzymania 1,5 stopnia w zasięgu możliwości - powiedział Dave Jones, dyrektor programowy.
Dziennikarz Simon Evan zwrócił uwagę, że choć nawet najbardziej ambitne plany i obietnice wciąż nie spełniają celu Porozumienia paryskiego, to progres w tę stronę jest bardzo wyraźny.
Przed Porozumieniem paryskim spodziewany był stały wzrost emisji gazów cieplarnianych i wraz z nim - dramatyczny wzrost temperatury Ziemi. Przyjęte od 2015 roku plany państw świata "wywłaszczyły" ten wzrost, obniżając prognozowane ocieplenie do średnio 2,6 stopni do końca stulecia. Nowe obietnice przed szczytem COP26 dodatkowo obniżyły prognozy i dałyby ocieplenie o 2,1 stopnia.
Wciąż pozostaje jednak ogromna luka między nimi a tym, co jest potrzebne do zatrzymania ocieplenia na poziomie 1,5 stopnia, czyli neutralności klimatycznej do połowy wieku. Teraz kluczowe jest domknięcie tej luki w planach klimatycznych - oraz przede wszystkim realizowanie tych planów w rzeczywistości.
Kolejnym pozytywem w raporcie jest to, że - jak pisze IEA - "wraz z rozwojem technologii słonecznej, wiatrowej, pojazdów elektrycznych i innych technologii niskoemisyjnych na całym świecie pojawia się nowa gospodarka energetyczna". To pokazuje, że transformacja energetyczna nie musi być obciążeniem, a szansą dla przedsiębiorstw i gospodarek.
Ta nowa gospodarka energetyczna "będzie bardziej zelektryfikowana, wydajna i czysta" - przekonuje agencja. Podkreśla, że podstawą jej rozwoju są działania polityczne i innowacje, ale podtrzymują go niskie koszty funkcjonowania. "Na większości rynków fotowoltaika lub energia wiatrowa stanowią obecnie najtańsze dostępne źródło nowych mocy wytwarzania energii elektrycznej. Technologie czystej energii stają się głównym nowym obszarem inwestycji i zatrudnienia - oraz dynamiczną areną międzynarodowej współpracy i konkurencji" - czytamy.