W I połowie meczu ludzkość przegrywa walkę o klimat 5:1. Pytanie czy nadrobimy w II połowie

- My, światowi liderzy jesteśmy mniej więcej w tej samej sytuacji dzisiaj, co James Bond - tragedia polega na tym, że to nie jest film, a zagrożenie zagłady jest prawdziwe - tymi słowami Boris Jonson, Premier Wielkiej Brytanii i do niedawna sceptyk klimatyczny, otworzył COP26 w Glasgow. Plan na szczyt jest jasny - wdrożenie Porozumienia Paryskiego z 2015 roku i przedstawienie przez polityków konkretnych planów, w jaki sposób m.in. zamierzają osiągnąć zerową emisję netto do roku 2050. Z trwającym COP26 wszyscy wiążemy wielkie nadzieje. Potrzebna jest zdecydowana reakcja decydentów na postępujące negatywne skutki zmiany klimatu. Nie bez powodu COP26 nazywany jest potocznie "szczytem klimatycznym ostatniej szansy".
Zobacz wideo [RELACJA Z GLASGOW] Rozmowa z Małgorzatą Lach (MSK)

COP26 to nie tylko wielkie nadzieje, ale również krytyka. Poważnym sygnałem ostrzegawczym dla spotkania w Glasgow są zachowawcze ustalenia podjęte podczas zebrania liderów najbogatszych gospodarek świata – G20, które odbyło się 30-31 października w Rzymie. 

To tam odnotowaliśmy zdecydowany sprzeciw krajów, których gospodarka jest uzależniona od paliw kopalny - w tym Turcji i Rosji - które utrudniały przyjęcie konsensusu w sprawie konieczności zatrzymanie globalnego ocieplenia oraz odejście od wydobycia węgla. Jeśli narracja przyjęta w Rzymie przez światowe mocarstwa nie ulegnie zmianie, pozytywne nastawienie na międzynarodową współpracę a rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu ze strony pozostałych państw n może zmaleć. To jedno z kluczowych zagrożeń dla trwającego COP26.

Model oparty na węglu to "wyrok śmierci"

Przypomnijmy, że obietnice podjęcia "natychmiastowych działań" na rzecz obniżenia globalnego ocieplenia o 1,5 stopnia Celsjusza złożyli sygnatariusze Porozumienia paryskiego w 2015 r. Sześć lat później szefowie państw G20, odpowiadających za 80 proc. światowych dochodów, wyrazili potrzebę "zdecydowanych decyzji" - unikając pokazania konkretnych działań.

Nie tego przekazu oczekiwała ONZ i społeczność międzynarodowa przed COP26. Porozumienie paryskie zakłada cel wymagający ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do zera do 2050 r., tymczasem w dokumencie podsumowującym obrady w Rzymie usunięto konkretną datę. Jest to niewątpliwe ustępstwo na rzecz złożonej przez Xi Jinpinga, prezydenta Chin, obietnicy osiągnięcia przez jego kraj zeroemisyjności do 2060 r. oraz Indii, które jak dotąd nie podjęły istotnych działań na rzecz ograniczenia emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych. Podczas poniedziałkowego wystąpienia na COP26 premier Indii Narendra Modi zapowiedział, że jego kraj chce osiągnąć neutralność klimatyczną dopiero w 2070 roku. Było to kolejne duże rozczarowanie. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na nieobecność w Glasgow prezydenta Chin obok najwyższych przedstawicieli państw takich jak: Rosja, Iran czy Japonia.

Wszystkie kraje muszą zdać sobie sprawę, że stary, oparty na spalaniu węgla model rozwoju jest wyrokiem śmierci dla ich gospodarek i naszej planety. Już teraz potrzebujemy dekarbonizacji w każdym sektorze w każdym kraju – powiedział Antonio Gutteres, Sekretarz Generalny ONZ na niedzielnej inauguracji COP26.

Warto odnotować, że z grona 195 krajów ponad 110 krajów prezentuje realne plany redukcji emisji CO2. To krok we właściwym kierunku. Niestety kraje najsilniej emitujące nie trzymają reżimu wynikającego z Porozumienia Paryskiego. Efekt to oczekiwany wzrost globalnego ocieplenia powyżej 1,5 stopnia względem epoki przemysłowej. Przykłady? Arabia Saudyjska, która planując swoją neutralność klimatyczną nie przewiduje odejścia od wydobywania ropy naftowej. Rosja, która powinna do roku 2030 obniżyć swoje emisje o 2/3, zgodnie z obowiązującym planem zwiększy je o 30 proc.

-  COP26 to ważny etap na drodze do realizacji celów porozumienia paryskiego - mówił premier Mateusz Morawiecki w Glasgow, na Szczycie Liderów, spotkaniu wysokiego szczebla głów państw i szefów rządów. Jak dodał, żyjemy w świecie wychodzącym z kryzysu COVID-19. UE była pierwszą wiodącą gospodarką, która przyjęła cel neutralności klimatycznej do 2050 r. – Wiele krajów podążyło w ślady Unii, ale globalne wyzwania wymagają globalnych wysiłków. Każdy z nas powinien mieć w nich swój udział – mówił premier. Zgodnie z zatwierdzonym w lutym tego roku przez Radę Ministrów dokumentem „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.", węgiel w Polsce będzie wydobywany do 2049 r. Oznacza to, że nasz kraj będzie jednym z tych państw, które podczas Szczytu Klimatycznego w Glasgow zostaną poproszone o konkretne działania na rzecz wdrożenia Porozumienia Paryskiego i bardziej ambitną politykę klimatyczną.

Czego spodziewać się na COP26

Działalność człowieka zmienia globalny klimat. Tylko w tym roku susza dotknęła południowy Madagaskar, gwałtowne powodzie siały zniszczenie w Niemczech i Chinach, pożary lasów dotknęły Grecję oraz Stany Zjednoczone. Znaki ostrzegawcze widać gołym okiem i możemy je też liczyć w miliardach dolarów strat. Temperatury na świecie są obecnie o co najmniej 1,1 stopnia Celsjusza wyższe niż w czasach przedprzemysłowych. Wystarczy sięgnąć do ostatniego raportu IPCC, żeby zdać sobie sprawę z dramatu, przed którym stoimy. Konieczne są szybkie i ambitne decyzje, a nie ścisłe trzymanie się instrukcji negocjacyjnych przez przedstawicieli poszczególnych rządów.

Szczyt Klimatyczny w Glasgow będzie trwał do 12 listopada. Po wystąpieniach światowych liderów i nakreśleniu priorytetów krajowych na rzecz przeciwdziałania zmianą klimatu, kolejne dni będą poświęcone wynegocjowaniu porozumienia, tak aby Porozumienie paryskie nie były zagrożone, a ludzkość trwale ustawiła kierunek na zeroemisyjność. COP26 to także stworzenie funduszu na rzecz zalesiania oraz bardziej dostępnej, większej oraz lepszej alokacji finansowania adaptacyjnego. Podczas spotkania w Glasgow delegacje światowych mocarstw G7 przedstawią mechanizm finansowania adaptacji do zmian klimatu. Mamy już pierwsze deklaracje. Kanada ogłosiła podwojenie swojego finansowania klimatycznego do 5,3 miliarda dolarów kanadyjskich w okresie do 2025 roku, a Japonia przeznaczyła w tym okresie 6,5 miliarda jenów, a Niemcy zobowiązały się do dostarczenia 6 miliardów euro rocznie na finansowanie klimatu do 2025 roku. Również Dania i Szwecja ogłosiły kwoty, które przeznaczą na ochronę klimatu. Podczas obrad w Glasgow będą ogłaszane koleje deklaracje krajów o statusie donora. Jeden z ambitniejszych planów ogłosiły Kanada i Niemcy w ramach którego chcą pozyskać finansowanie dla adaptacji klimatycznych do 2025 r. na poziomie 100 miliardów dolarów rocznie. Pozostaje trzymać kciuki za kanadyjsko niemiecką inicjatywę jak i za cały COP26. Nie ma planety B. Musimy zadbać o to którą mamy, bo jest jedyna.

***

Zofia Piwowarek, Dyrektorka ds. Rozwoju i Programu Climate Positive, UN Global Compact Network Poland

Więcej o: