Handel emisjami to odpłatne wydawanie certyfikatów elektrowniom i firmom, które zyskują tym samym uprawnienia do emisji gazów cieplarniach - w tym CO2. Zezwolenie jest konieczne, jeśli podczas produkcji w danym przedsiębiorstwie uwalniany jest dwutlenek węgla. Firmy mogą odsprzedawać niewykorzystane certyfikaty.
"Słuszna jest polityka polegająca na tym, że zatruwanie [atmosfery - red.] musi mieć swoją cenę" - przekazała Ursula von der Leyen dziennikowi "FAZ", cytowana przez Deutsche Welle. Dodała, że rosnąca cena certyfikatów to silny bodziec skłaniający gospodarkę do przejścia na czystsze formy produkcji.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej przypomniała, że od 2005 r. sektory gospodarki, w których obowiązuje handel uprawnieniami, zmniejszyły swoje emisje CO2 o 43 proc., podczas gdy produkt krajowy brutto w tym czasie wzrósł.
Ursula von der Leyen odpowiedziała na zarzuty kierowane przez premiera Mateusza Morawieckiego. "Badając ruchy rynkowe, KE nie była w stanie znaleźć żadnych oczywistych i wiarygodnych dowodów na nieuczciwe spekulacje" - przekazała von der Leyen, cytowana przez PAP. Szefowa KE zwróciła uwagę, że "polska gospodarka jest silnie uzależniona od wydobycia węgla i wytwarzania z niego energii, co wiąże się z wysoką emisją CO2".
Najnowsze informacje z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"Obecnie decydującą przyczyną bardzo wysokich cen prądu jest przede wszystkim gospodarczy boom na skalę światową, który zwiększa globalny popyt na gaz" - wyjaśniła. "Ceny gazu rosną, więc producenci energii elektrycznej przechodzą na bardziej brudną produkcję prądu z węgla. To prowadzi z kolei do wzrostu emisji gazów cieplarnianych i tym samym do wzrostu popytu na uprawnienia do emisji CO2" - dodała.