- Nie wybieram się na COP27 z wielu powodów, ale przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego w tym roku jest bardzo ograniczona - powiedziała szwedzka aktywistka w londyńskim Southbank Centre, cytowana przez "The Guardian". Greta Thunberg określiła nadchodzący szczyt jako forum "greenwashingu" ("ekościemy", "zielonego kłamstwa" - chodzi o rzekome proekologiczne działania firm czy organizacji, które są tylko chwytem marketingowym i z ekologią nie mają nic wspólnego).
- Szczyty klimatyczne COP są wykorzystywanie głównie jako okazja dla przywódców i ludzi u władzy do zwrócenia na siebie uwagi za pomocą wielu różnych rodzajów greenwashingu - mówiła aktywistka. Dodała, że konferencje "tak naprawdę nie mają na celu zmiany całego systemu", ale zamiast tego zachęcają do stopniowego postępu. - Tak więc szczyty COP tak naprawdę nie działają, chyba że wykorzystamy je jako okazję do mobilizacji - podkreśliła.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Greta Thunberg, podobnie jak tysiące innych aktywistów i liczne organizacje praw człowieka, w tym 350.org, Amnesty International i Climate Action Network, podpisała w zeszłym tygodniu petycję za uwolnieniem więźniów politycznych. Na początku października Egipt dokonał zatrzymań aktywistów z grup ekologicznych, którzy planowali wziąć udział w szczycie COP27.
W raporcie Biura Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka ONZ, który ukazał się na początku października, podkreślono, że "aresztowania i zatrzymania, zamrażanie aktywów organizacji pozarządowych oraz ograniczenia w podróżowaniu wobec obrońców praw człowieka stworzyły atmosferę strachu dla egipskich organizacji społeczeństwa obywatelskiego przed widocznym zaangażowaniem się w COP27".
Egipski rząd stwierdził, że powyższy raport "wprowadza w błąd", lecz tamtejsze organizacje społeczeństwa obywatelskiego odwołały wydarzenia w chronionej przez ONZ "niebieskiej strefie", czyli obszarze, na którym przedstawiciele międzynarodowi spotykają się na szczycie COP - podaje Deutsche Welle.