Tak wyglądają "płuca" po kilku tygodniach w Otwocku. "Powietrze nie nadaje się do oddychania"

Patryk Strzałkowski
Niedziela wieczór, temperatura trochę powyżej zera, słaby wiatr - i powietrze, które nie nadaje się do oddychania. Tak było w ten weekend w Otwocku, gdzie normy jakości powietrza były przekroczone o kilkaset procent. Ale normy trudno sobie zwizualizować. Dlatego aktywiści wożą po Polsce "mobilne płuca", na których osadza się smog. Sprawdziliśmy, jak wyglądają po ponad trzech tygodniach w podwarszawskiej miejscowości.
Zobacz wideo Trzy tygodnie w Otwocku i mobilne płuca Polskiego Alarmu Smogowego wyglądają tak

- Widziałam je na początku, jak przyjechały. Dobrze, że te płuca są - mówi pani Justyna, sprzedawczyni z ryneczku w Otwocku. Chodzi o "mobilne płuca", które przez 25 dni stały w Otwocku. Projekt Polskiego Alarmu Smogowego na czarno na białym pokazać, jakim problemem jest smog.

Tego, że palone drewno, węgiel i kto wie, co jeszcze, truje powietrze, nie da się nie zauważyć. Wystarczy własny nos. Ale to może być za mało, żeby zrozumieć, jak wdychanie mieszanki z kopcących kominów wpływa to na nasze organizmy. - Czuć ten smog, szczególnie po południu. I dobry pomysł z tymi płucami - bo że czuć ten smród to jedno, ale co innego, jak można zobaczyć. Może dzięki temu coś z tym się uda zrobić - mówi pani Justyna. 

Mobilne płuca tuż przed odjazdem w kolejne miejsce - przez cały "sezon smogowy" takie instalacje zawitają do kilkudziesięciu miejscowości - pokazuje nam Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. - W Otwocku oddychamy powietrzem, które nie nadaje się do oddychania. Bo nie jest zgodne z normami - wskazuje na licznik cząstek stałych w powietrzu. Tyle że te liczby dla większości nic nie znaczą.

Płuca pokazują to, co czasem może być nieoczywiste - co rzeczywiście dostaje się do naszego organizmu z każdym wdechem zasmogowanego powietrza. Zapach dymu czuć, ale nie musi być tak niepokojący. Informacje o tym, że stan powietrza jest "zły" czy "umiarkowany" też nie zawsze są jasne - bo tak naprawdę każdy inny niż "dobry" jest dla nas szkodliwy. Jeszcze mniej jasne dla większości są konkretne dane o stężeniu cząstek PM 2.5 i PM 10 (głównych składników smogu). A te bywają w Otwocku jak w większości Polski, bardzo wysokie. W ostatni weekend to stężenie wręcz wystrzeliło. Stężenie cząstek PM 2.5 wzrosło do ponad 100 - podczas gdy dobowa norma WHO wynosi 15. 

embed

Kopciuchy w obwarzanku 

Mobilne płuca Alarmu Smogowego to prosta konstrukcja - dwa wentylatory wciągają przez powietrze przez biały materiał, na którym zostaje to, co w powietrzu wisi. Działają cały czas - tak jak nasze płuca. Po dwóch tygodniach w Otwocku biały materiał stał się czarny. Jak wyglądały płuca pierwszego dnia:

embed

A tak 28 listopada, po 25 dniach w centrum Otwocka:

embed

Co dokładnie wdychali w tym czasie mieszkańcy? To także chcą zbadać aktywiści. Próbki z płuc trafią do laboratorium, które sprawdzi, jakie substancje osadziły się na materiale. 

W sieci pojawił się zarzut, że filtrując powietrze przez trzy tygodnie, zawsze coś osadzi się na materiale. Piotr Siergiej podkreśla, że wyraźnie widać różnicę między bardziej a mniej zasmogowanymi miejscami. Oraz to, jaka była pogoda - gdy w poprzednich edycjach kampanii płuca stał w bardzo wietrznym okresie, na koniec były czyste, bo wiatr rozganiał smog.

Rzecznik PAS zaznaczył, że płuca znalazły się w Otwocku m.in. dlatego, że jest miejscowością typową - pod względem smogu - dla "obwarzanka" Warszawy. - W innych miejscowościach wokół Warszawy stan powietrza jest taki jak w Otwocku, a nawet gorszy. Czasem o tym nie wiemy, bo nie ma stacji pomiarowej - mówi.

Tym, co najbardziej przyczynia się do zanieczyszczenia tych miejscowościach, są tzw. kopciuchy, czyli najgorsze piece na węgiel i drewno. W Otwocku jest ich aż ponad cztery tysiące, a więc bardzo dużo na miasto liczące 44 tys. mieszkańców. Dla porównania w całej Warszawie takich kotłów zostało ok. sześć tysięcy. A w całym "obwarzanku" - aż kilkadziesiąt. - Nawet jeśli wymienimy kopciuchy w Warszawie, to bez zrobienia tego samego w okolicznych miejscowościach nie pozbędziemy się smogu w aglomeracji - podkreśla Siergiej. 

Tej zimy obawy o zanieczyszczenie powietrza są szczególnie - w związku z kryzysem energetycznym i wysokimi cenami opału na rynek trafia węgiel gorszej jakości. Może pojawić się problem palenia mokrym drewnem, czy nawet odpadami. Z drugiej strony od 1 stycznia wchodzi w woj. Mazowieckim zakaz używania kotłów bezklasowych, czyli kopciuchów. - Straż miejska będzie mogła dawać mandaty. Ale w Otwocku nie ma straży miejskiej - zwraca uwagę Siergiej. W mieście działa za to ekopatrol, który może m.in. prowadzić kontrole za pomocą drona i tak znajdować budynki, w których mogą być spalane śmieci. Ekopatrol nie może jednak wystawiać mandatów. 

Chętni do wymiany pieców mogą ubiegać się m.in. o rządowe dofinansowanie w ramach programu Czyste Powietrze. Można także uzyskać wsparcie do termomodernizacji - lepiej ocieplony dom można ogrzać, używając mniej energii, co obniża i rachunki, i emisje zanieczyszczeń. 

Kampania PAS dopiero się zaczęła i płuca trafią do kilkudziesięciu miejscowości. 

 
Więcej o: