Jak informuje "The Guardian" rząd Kolumbii, nie będzie zatwierdzał żadnych nowych projektów poszukiwania ropy i gazu, ponieważ chce odejść od paliw kopalnych.
Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, ministerka ds. kopalń i energetyki Irene Velez zapewniła, że jej kraj chce rozpocząć nowy, bardziej ekologiczny rozdział w swojej historii.
- Zdecydowaliśmy się nie wydawać nowych pozwoleń na poszukiwanie ropy i gazu. I choć wzbudziło to wiele kontrowersji, jest to wyraźny znak naszego zaangażowania w walkę ze zmianami klimatu
- powiedziała Vélez podczas czwartkowego panelu w Davos. - Decyzja jest pilna i wymaga natychmiastowego działania - dodała.
O tym, że Kolumbia chce zmienić podejście do ekologii świadczy postawa prezydenta Gustavo Petro, który już w trakcie ubiegłorocznej kampanii wyborczej kwestię ekologii uczynił głównym elementem swojego programu. Kolumbijski prezydent twierdzi, że pustkę powstałą po likwidacji kopalń da się wypełnić, inwestując w turystykę i odnawialne źródła energii, które będą generować pracę.
Wciąż jednak nie wiadomo, czy Kolumbia podąży drogą wytyczoną przez obecnych polityków. Manuel Rodríguez, były minister środowiska, stwierdził, że Kolumbia nie może poświęcić swojego wzrostu gospodarczego w imię bycia liderem transformacji energetycznej w Ameryce Łacińskiej.
Polityk twierdzi, że Kolumbia straci, spadnie jej PKB, a pustkę w rynku i tak wypełni inny producent ropy naftowej.
Przemysł górniczy jest ważnym elementem kolumbijskiej gospodarki. Oprócz węgla wydobywa się tu także złoto, srebro, rudy żelaza i kamienie szlachetne. Większość węgla pochodzącego z Kolumbii jest wykorzystywana do wytwarzania energii i stali. Większość produkcji węgla w Kolumbii pochodzi z górnictwa odkrywkowego.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl