- Musimy wyjść z naszej kultury obfitości - powiedział francuski minister ekologii Christophe Bechu, cytowany przez BBC. Tłumaczył, że zakazy mają "zapobiegać pokusie" napełniania basenów ogrodowych. - Pireneje Wschodnie to departament, w którym od ponad roku nie było ani jednego deszczowego dnia - mówił szef resortu. - Zmiany klimatu dzieją się teraz [...]. Musimy wykazać się znacznie większą powściągliwością w korzystaniu z zasobów, które mamy - dodał. Pireneje Wschodnie 10 maja zakażą sprzedaży basenów ogrodowych, podlewania ogrodów i mycia samochodów.
Deszczowy marzec przyniósł chwilową ulgę francuskim rolnikom, ale poziom wód gruntowych wciąż pozostaje niebezpiecznie niski, zwłaszcza w rejonie Morza Śródziemnego. Tylko Bretania i Akwitania na południowym zachodzie są w stosunkowo bezpiecznej sytuacji - wyjaśnia BBC. Pireneje Wschodnie staną się czwartym okręgiem, w którym susza oficjalnie osiągnie poziom "kryzysowy". Ponad 40 innych regionów, czyli prawie połowa Francji, jest już na poziomie "pogotowia" lub "czujności". W niektórych częściach tego dystryktu poziomy wodonośne są tak niskie, że eksperci obawiają się wycieku solanki z morza, co sprawiłoby, że woda z kranu nie nadawałaby się do picia. Niski poziom warstwy wodonośnej oznacza wyższe stężenie zanieczyszczeń, które również mogą poważnie pogorszyć jakość wody.
Prezydent Emmanuel Macron w zeszłym miesiącu ogłosił ogólnokrajowy program oszczędzania wody, zapowiadając m.in. inwestycje w mechanizmy odzyskiwania deszczówki, ograniczenie zużycia wody w elektrowniach jądrowych i przy uprawach rolnych. Nakreślił również "progresywną taryfę za wodę", w ramach której zużycie powyżej określonej ilości, np. w przypadku basenów, byłoby naliczane według wyższych stawek.