Kłopoty z fotowoltaiką. Polacy dostają odmowy na budowę przydomowych elektrowni. "Niedobra sytuacja"

Fotowoltaika ma problem. Pomimo że ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa nazwała Polskę "państwem fotowoltaiki", to z podkomisji sejmowych docierają bardzo niepokojące informacje. Okazuje się, że Polacy masowo nie dostają zgód na budowę przydomowych elektrowni słonecznych. Winna ma być polska sieć energetyczna.

- Z danych napływających do naszej podkomisji wynika, że już prawie 50 proc. wniosków o przyłączenie do sieci instalacji spotyka się z odmową. I w niektórych miejscach ten problem jest spotęgowany - mówił Krzysztof Tchórzewski, były minister energii podczas sejmowej podkomisji ds. restrukturyzacji energetyki, cytowany przez portalsamorzodowy.pl. Problem ten dotyczy także przydomowych instalacji fotowoltaicznych. Polityk z PiS opowiadał, że do jego biura poselskiego przychodzą Polacy, którzy wybudowali dom i chcą zamontować przydomową instalację fotowoltaiczną, ale dostają odmowę. Operatorzy mówią, że na razie nie są w stanie dokonać przyłączeń, a taka możliwość będzie dopiero za np. dwa lata. Tłumaczą, że obecnie nie ma ku temu warunków ze względu na obciążenie sieci.

Zobacz wideo System energetyczny nie jest gotowy na energię odnawialną?

Polacy dostają odmowy na budowę przydomowych elektrowni

To nie jedyny problem polskiej fotowoltaiki. Podczas posiedzenia wspominanej podkomisji podniesiono również temat niedostosowania polskiego systemu elektroenergetycznego do instalacji produkujących energię ze źródeł odnawialnych. Obecnie - jak przytacza portalsamorzodowy.pl - instalacje fotowoltaiczne są często wyłączane i to przeważnie w słoneczne dni, gdy mogą produkować najwięcej energii. - To bardzo niedobra sytuacja, tym bardziej że państwo wykłada setki milionów złotych na dotacje do przydomowych instalacji fotowoltaicznych, a potem okazuje się, że one nie mogą być one wykorzystane tak, jak mogłyby i jak powinny - ocenił Tchórzewski, cytowany przez serwis. Podczas tej samej komisji mówiono także o tym, że Polska będzie potrzebować 260 mld zł na budowę nowych źródeł wytwarzania energii do 2030 roku.

Dlaczego więc w tej epoce bezprecedensowej laicyzacji polski premier czy prezydent klękają przed biskupami, bujają się, trzymając za ręce, w rytm kościelnych pieśni? PKB Polski w pierwszym kwartale w dół. Niby bardzo słabe, a rewelacyjne

Ministerka Anna Moskwa: Polska jest państwem fotowoltaiki

Jeszcze niedawno ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa na szczycie poświęconym energii słonecznej mówiła, że "Polska jest państwem fotowoltaiki i osiągnęła ogromny sukces". Podkreślała, że na koniec ubiegłego roku moc zainstalowana w fotowoltaice wyniosła w Polsce prawie 12 gigawatów i odnotowano ponad milion użytkowników indywidualnych. - Jesteśmy przyjaźni dla fotowoltaiki - stwierdziła polityczka. Ambicje Polski to 27 gigawatów zainstalowanej mocy w 2030 roku. Będzie to kilkakrotnie więcej niż pierwotne plany, które przewidywały między 5 a 7 gigawatów. Wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Paweł Mirowski mówił jednak, że na razie OZE jest dodatkiem w miksie energetycznym. Obecnie z 60 gigawatów, którymi Polska dysponuje, 36 procent pochodzi z OZE - wiatru i energii słonecznejFotowoltaika dostarcza obecnie 12 gigawatów, a prosumenci - 9 gigawatów. 

Więcej o: