Fala upałów przetacza się przez świat. Przypomnijmy, że niemal każda większa organizacja zajmująca się monitorowaniem klimatu ogłosiła czerwiec najcieplejszym czerwcem w historii. Tymczasem lipiec również ruszył do "walki". Dość wspomnieć, że 4 lipca ogłoszono najgorętszym dniem na świecie, a za chwilę został "pokonany" przez 5 lipca i 6 lipca. Następny był najgorętszy tydzień, który odnotowały Światowa Organizacja Meteorologiczna i Japońska Agencja Meteorologiczna. W Europie jeszcze w okolicach 10 lipca najgorsza sytuacja była na południu i zachodzie kontynentu, szczególnie w Hiszpanii. Tydzień później upały przesunęły się bardziej na wschód, co widać na zdjęciach Europejskiej Agencji Kosmicznej wykonanych radiometrem 17 lipca.
Fala upałów w Europie 10 lipca dotykała głównie południe i zachód Europy fot. ESA, contains modified Copernicus Sentinel data (2023), processed by ESA, CC BY-SA 3.0 IGO
Temperatura w Europie 17 lipca 2023 roku fot. ESA. contains modified Copernicus Sentinel data (2023), processed by ESA, CC BY-SA 3.0 IGO, CC BY-SA 3.0 IGO
W Europie sytuacja jest na tyle poważna, że naukowcy przygotowują się na to, że niechlubny rekord temperatury z 2021 roku zostanie pobity. Na Sycylii zmierzono wówczas 48,8 st. C. We Włoszech może zostać odnotowany też nowy rekord. W poniedziałek 24 lipca na Sardynii zanotowano najwyższą w historyczny rekord lipcowej temperatury w Europie. W miejscowości Jerzu termometry pokazały aż 48,2 st. C. Póki co z map wynika, że fala upałów przesunęła się w stronę Bliskiego Wschodu. Nie jest jednak powiedziane, że piekielne gorąco do nas nie powróci.
Fala upałów w Europie fot. eldoradoweather.com
Rekordową temperaturę osiągnęło też samo Morze Śródziemne, podaje szkocki meteorolog Scott Duncan. I, jak zwraca uwagę, wszystko to dzieje się w lipcu, choć zazwyczaj najwyższe temperatury akwen osiąga dopiero w sierpniu.
Ponadto hiszpańskie media donoszą, że odnotowano nowy rekordowy pomiar średniej dziennej temperatury powierzchni morza w basenie Morza Śródziemnego w okresie 1982-2023. Wyniósł on 28,71 st. C. Mowa o uśrednionej temperaturze, ale trzeba zauważyć, że w pewnym momencie w niektórych regionach Włoch temperatura morza osiągnęła nawet powyżej 30 st. C m.in. między Sycylią a Neapolem. W tym regionie norma została przekroczona o 4 st. C. Zmierzyć te temperatury miał Instytut Badań Morskich w Barcelonie (ICM).
Na mapach obejmujących cały świat widać jednak, że upały w Europie w porównaniu do reszty globu nieco odpuściły. Gorzej sytuacja wygląda na półwyspie Arabskim, w Stanach Zjednoczonych, na północy Afryki oraz na wschód od Morza Czarnego.
Fala upałów na całym świecie climatereanalyzer.org by Climate Change Instytute, University of Maine
Jak informowała niedawno agencja Associated Press, według NOAA (amerykańska instytucja rządowa zajmująca się prognozowaniem pogody, w tym ostrzeganiem przed sztormami i innymi ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi) w ciągu ostatniego miesiąca w Stanach Zjednoczonych pobitych lub wyrównanych zostało prawie 5000 rekordów upałów i opadów, a ponad 10 000 odnotowano na całym świecie. Jak przekazuje agencja, same miasta i miasteczka w Teksasie od 1 czerwca odnotowały 369 dziennych rekordów wysokiej temperatury. Jak donosi AP, począwszy od 2000 roku Stany Zjednoczone odnotowały około dwóch razy więcej rekordów dotyczących upałów niż rekordów zimna.
"Zapisy sięgają końca XIX wieku. Widzimy, że z dekady na dekadę następuje wzrost temperatury" – mówi w rozmowie z agencją Gavin Schmidt, dyrektor Goddard Institute for Space Studies w NASA, opiekun danych klimatycznych amerykańskiej agencji. "To, co dzieje się teraz, z pewnością zwiększa szanse na to, że rok 2023 będzie najcieplejszym rokiem w historii" - dodaje.
Europa kolejny rok walczy nie tylko z upałami, lecz także z suszą. Wysoka temperatura i susza sprzyjają zaś niszczycielskim pożarom - lasy płoną w Grecji, Chorwacji, Francji, we Włoszech, Portugalii, Rosji, Hiszpanii, Szwajcarii oraz w Turcji. Największe pożary wybuchły w ostatnich tygodniach w Grecji, w szczególności na wyspie Rodos, z której trzeba było ewakuować 20 tys. osób. Skalę pożarów najlepiej widać na zdjęciach satelitarnych ESA oraz Europejskiej Organizacja Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (EUMETSAT).
Pożar na Rodos fot. ESA, contains modified Copernicus Sentinel data (2023), processed by ESA, CC BY-SA 3.0 IGO
Pożar w Grecji, na zachód od Aten fot. ESA, contains modified Copernicus Sentinel data (2023), processed by ESA, CC BY-SA 3.0 IGO
Wzrost temperatury, a wraz z nim silniejsze fale upałów i zmiana wzorców pogodowych (jak bardziej intensywne, ale rzadsze opady deszczu) to przewidywane przez badaczy skutki globalnego ocieplenia. W efekcie zwiększa się zagrożenie pożarami. Na przykład w jednym z raportów naukowych opracowanych na zlecenie australijskiego rządu oceniono, że w wielu rejonach kraju ocieplenie o 2 stopnie Celsjusza zwiększy intensywność pożarów aż o 25 proc., co z kolei powiększy teren zajmowany pożarami o połowę i zmniejszy okresy między pojawianiem się ognia.
W rejonach charakteryzujących się występowaniem pożarów, jak Kalifornia czy Australia, mogą być one groźniejsze niż wcześniej. Ekstremalna susza i upały stwarzają warunki np. do powstawania gigantycznych pożarów - pojedyncze obejmują nawet 500 tys. hektarów powierzchni. Taka skala ognia jest nie do opanowania przez strażaków.
Więcej o skutkach kryzysu klimatycznego i rozwiązaniach, jakie mamy w walce z nim, przeczytasz w serwisie Zielona.Gazeta.pl.