Wyspa Wielkanocna. Doświadczenia mieszkańców pomogą w kolonizacji Marsa?

Antropolodzy badają rdzenną ludność Wyspy Wielkanocnej. Ich zdaniem wiedza na temat sposobów przetrwania ludu Rapa Nui w całkowitej izolacji, może w przyszłości pomóc kolonistom Marsa.
Zobacz wideo To nie żart. Słuchanie dubstepu może odstraszyć komary

Carl Lipo i Robert DiNapoli, antropolodzy z Uniwersytetu Binghamton badają, w jaki sposób wzorce społeczności Rapa Nui, rdzennej ludności Wyspy Wielkanocnej, pozwoliły im przetrwać w całkowitej izolacji. Ich zdaniem, przyszli koloniści Marsa mogą podzielić doświadczenia mieszkańców wyspy, więc badania tej społeczności mogą pomóc im przetrwać w kosmosie. Swoje odkrycia opublikowali, wraz z innymi naukowcami, w magazynie "PLOS ONE".

- Ciekawą rzeczą w Wyspie Wielkanocnej jest to, że jest to świetne studium przypadku tego, co dzieje się z człowiekiem w absolutnej izolacji - powiedział Lipo w rozmowie z portalem BingUNews

Badania nad rdzenną ludnością Wyspy Wielkanocnej mogą pomóc w kolonizacji Marsa

Wyspa Wielkanocna jest niewielka - ma kształt trójkąta i około 24 kilometrów długości i 11 kilometrów szerokości (w najszerszym punkcie). Jest to jedno miejsc na ziemi, które jest najbardziej oddalone od innych ludzkich osad. Mieszkańców wyspy od najbliższych sąsiadów dzieli około 1600 kilometrów. Mimo braku kontaktu z innymi kulturami, społeczność Rapa Nui przetrwała od XII-XIII w., a więc od początków osadnictwa.

Pierwsze kontakty z europejskimi kolonizatorami doprowadziły do zdziesiątkowania populacji wyspy. Przyczyniły się do tego choroby zakaźne, ale też porwania mieszkańców do pracy niewolniczej. W 1877 roku populacja Wyspy Wielkanocnej liczyła zaledwie 111 osób. Mimo tego udało im się zachować własny język i tradycje. Niestety utracono umiejętność odczytywania pisma rongorongo. 

- Powiedzmy, że mój tata zmarł, zanim był w stanie nauczyć mnie jakiejś ważnej techniki i jest jedyną osobą, która wie, jak to zrobić - powiedział DiNapoli. - Może to mieć negatywny wpływ na małą, odizolowaną populację, której członkowie nigdy nie wejdą w interakcję z inną grupą ludzi, która mogłaby im ponownie przekazać te pomysły - wyjaśnił.

Badacze stworzyli modele pokazujące, że ta rdzenna społeczność zdołała przetrwać dzięki specyficznej strukturze społecznej. - Opierając się na modelowaniu symulacyjnym, wydaje się, że struktura populacji jest bardzo ważna dla napędzania i utrzymywania zmian w różnorodności kulturowej - powiedział DiNapoli. - Może to być ważny czynnik dla zmian historii ludzkości w ogóle - dodał. 

Społeczność wyspy nie była monolitem, ale dzieliła się na wiele podgrup i klanów. Małe społeczności utrzymywały między sobą kulturową i fizyczną separację - co potwierdzają także znaleziska archeologiczne, a klany wytworzyły odrębną kulturę nawet wówczas, gdy były oddalone od siebie o 500 metrów. Według naukowców takie podgrupy dawały większą szansę na przetrwanie w izolacji, niż gdyby społeczność funkcjonowała razem w formie monolitu.

Więcej o: