Mars 2020 to jedna z najbardziej ekscytujących misji ostatnich lat, a łazik Perseverance to najbardziej zaawansowany technologicznie pojazd, jaki kiedykolwiek dotarł na Marsa. Od lutego wraz z helikopterem Ingenuity łazik bada powierzchnię Czerwonej Planety. A teraz osiągnął właśnie kolejny kamień milowy.
Jednym z ważniejszych celów, które postawiono przed Perseverance, jest pobranie próbek gruntu z różnych miejsc na Marsie, a następnie pozostawienie ich na planecie. W przyszłości NASA i ESA mają wysłać misję, która odbierze zgromadzone próbki i wyśle je na Ziemię w celu bardzo dokładnej analizy.
Łazik został wyposażony w 43 tytanowe próbówki. W najbliższych miesiącach mają zostać wypełnione odłamkami marsjańskich skał i regolitu, a następnie zabezpieczone i pozostawione we wcześniej ustalonym miejscu. W piątek NASA podjęła pierwszą próbę pobrania próbki.
Pierwszy otwór wywiercony przeze mnie na Marsie. Zbieranie i przechowywanie próbek skał to duże i złożone zadanie, ale ogromny krok naprzód. Następnym jest analiza próbek
- napisano na koncie łazika Perseverance na Twitterze.
Już w sobotę NASA poinformowała o wyniku analizy pobranego materiału. A wieści są raczej przykre. Badania wykazały, że w zapieczętowanej już próbówce nie ma materiału skalnego, który miał się tam znaleźć. Okazuje się, że łazik - choć wywiercił otwór w powierzchni Marsa zgodnie z planem - nie pobrał wymaganej ilości materiału.
Jest to możliwe, dlatego że proces pobierania i zabezpieczania próbek jest całkowicie autonomiczny. Naukowcy nie mają nad nim kontroli "na żywo" z powodu wielominutowych opóźnień, które pojawiają się podczas przesyłania sygnału z Ziemi na Marsa i odwrotnie. O sukcesie lub porażce dowiadują się dopiero po analizie danych, które docierają do nas po kilkunastu minutach od wysłania z Czerwonej Planety.
Chociaż nie jest to to, na co liczyliśmy, zawsze istnieje ryzyko podczas wkraczania na nieznany grunt. Jestem przekonany, że nam tą częścią misji pracuje odpowiedni zespół i będziemy wytrwale dążyć do znalezienia rozwiązania, które zapewni przyszły sukces
- powiedział Thomas Zurbuchen, zastępca administratora Dyrektoratu Misji Naukowych NASA w Waszyngtonie cytowany w komunikacie agencji.
NASA zapowiedziała już, że najbliższy krokiem będzie wykorzystanie kamery WATSON (Wide Angle Topographic Sensor for Operations and Engineering) znajdującej się na końcu długiego na dwa metry ramienia robotycznego Perseverance do "zajrzenia" w głąb odwiertu. Analiza zdjęć otworu pozwoli naukowcom ustalić, co poszło nie tak i wprowadzić poprawki, aby kolejne próby mogły zakończyć się sukcesem.