Asteroida, o której mowa to (7482) 1994 PC1, którą odkryto (jak zresztą sugeruje nazwa) w 1994 roku. Ma średnicę jednego kilometra (a dokładnie 1,052 km) i jest klasyfikowana jako obiekt bliski Ziemi (NEO) oraz jako asteroida potencjalnie niebezpieczna (PHA) ze względu na duże rozmiary i orbitę przecinającą orbitę naszej planety.
We najbliższy wtorek 18 stycznia o godz. 22:51 czasu polskiego 1994 PC1 znajdzie się najbliżej Ziemi. Przemknie z prędkością 19,56 km/s względem naszej planety i zbliży się maksymalnie na odległość 1,982 mln km - wynika z danych NASA.
W kulminacyjnym momencie znajdzie się więc mniej więcej pięciokrotnie dalej niż Księżyc. Może wydawać się, że to daleko, jednak w skali kosmicznej odległość taka jest niezwykle mała. Wciąż jednak nie ma mowy o ryzyku zderzenia z asteroidą. 1994 PC1 bezpiecznie przemknie swoją orbitą i powędruje dalej w stronę Słońca. Ruch Ziemi (zaznaczony na niebiesko) i asteroidy (na fioletowo) wokół naszej gwiazdy (w kolorze żółtym) na grafice prezentuje się następująco:
Źródło: Wikipedia / Phoenix7777 / HORIZONS System, JPL, NASA
Co ciekawe, jak podkreśla serwis EarthSky, astronomowie wyliczyli, że asteroida nie zbliży się już na taką odległość przez najbliższe 200 lat. Jak dodaje, ryzyko zderzenia Ziemi z planetoidą takiej wielkości statycznie jest bardzo niewielkie. Z wyliczeń naukowców z MIT wynika, że do takiej katastrofy dochodzi średnio raz na 600 tys. lat.
Uderzenie (7482) 1994 PC1 - gdyby do niego doszło - nie wywołałoby też katastrofy tak wielkiej, jak ta przedstawiona w filmie "Don't look up". Asteroida, która doprowadziła do wyginięcia m.in. wszystkich nieptasich dinozaurów, miała średnicę ok. 17 km i uderzyła w Ziemię pod najgorszym możliwym kątem.
We wtorek możemy więc ze spokojem spojrzeć w górę. 18 stycznia 1994 PC1 będzie na tyle blisko, że osiągnie jasność względną ok. 10 magnitudo, co oznacza, że teoretycznie będzie można bez problemu dostrzec go przy pomocy średniej wielkości amatorskiego teleskopu.