We wtorek NASA i ESA zaprezentowały kilka fotografii wykonanych przez wyniesiony w grudniu ubiegłego roku Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Na pierwszej znalazła się gromada galaktyk SMACS 0723 wraz z bardziej odległymi galaktykami w tle (jest to najdalej sięgające zdjęcie w podczerwieni, jakie zrobiono do tej pory).
Na kolejnych zdjęciach pokazano mgławicę planetarną NGC 3132, grupę galaktyk zwaną Kwintetem Stephana oraz mgławicę emisyjną NGC 3324. To jednak nie koniec, bo naukowcy pochwalili się również wynikami badań egzoplanety, jakie wykonano przy pomocy teleskopu Webba.
21 czerwca na nieco ponad 6 godzin badacze skierowali zwierciadło Webba na egzoplanetę WASP-96 b znajdującą się w Drodze Mlecznej, 1150 lat świetlnych od Ziemi. To jedna z 5 tys. potwierdzonych planet pozasłonecznych obecnych w naszej galaktyce. Jest gazowym gigantem. Ma średnicę o 20 proc. większą od średnicy Jowisza, ale jest dwa razy mniej masywna.
WASP-96 b obiega też swoją gwiazdę - która jest dość podobna do Słońca - w bardzo niewielkiej odległości, aż 9 razy mniejszej niż średnia odległość Merkurego i naszej gwiazdy. Nie dziwi więc, że pełny obieg (rok) trwa na niej zaledwie 3,5 ziemskiego dnia, a przeciętna temperatura na planecie to ponad 540 stopni Celsjusza.
Gazowy olbrzym zwany też "gorącym Jowiszem" to oczywiście miejsce ekstremalnie nieprzyjazne dla rozwoju życia. Rozrzedzona atmosfera planety i krótki okres orbitalny jest jednak gratką dla astronomów. Szczególnie że obiekt, co 3,5 doby przechodzi na tle (tranzyt) swojej gwiazdy.
Badacze wykorzystali ten fakt, aby przy pomocy teleskopu Webba - a konkretnie jego instrumentu Near-Infrared Imager and Slitless Spectrograph (NIRISS) - uzyskać widmo atmosfery WASP-96 b. Pozwala ono dostarczyć wielu informacji na temat znajdujących się w atmosferze gazów. Różne substancje pochłaniają bowiem fale elektromagnetyczne o poszczególnych długościach, dzięki czemu można dowiedzieć się, które pierwiastki lub związki występują w otoczce gazowej WASP-96 b.
Źródło: ASA, ESA, CSA, and STScI
Efektem badań jest uzyskanie wglądu, w jakim stopniu planeta blokuje światło swojej gwiazdy, a także jak jej atmosfera pochłania długości fal światła podczerwonego w paśmie od 0,6 do 2,8 mikrona. Najważniejszą informacją jest wykrycie w danych jednoznacznej sygnatury wody, co oznacza, że w atmosferze planety obecna jest para wodna.
Teleskop Webba pokazał też, że w atmosferze WASP-96 b tworzą się chmury. Naukowcy na podstawie wcześniejszych, mniej dokładnych badań raczej wykluczali ich obecność. Webb potwierdził też uzyskane już wcześniej dane na temat średnicy, masy i orbity planety. Teraz naukowcy chcą wykorzystać dane do obliczenia, w jak dużo wody znajduje się w atmosferze WASP-96 b.
Co ciekawe, po raz pierwszy wodę w atmosferze egzoplanety wykryto jednoznacznie w 2013 roku przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Teraz jego nieformalny następca pokazał, że również i on może wykonywać podobne badania składu atmosfer odległych nam planet.