Do zdarzenia doszło w USA. Przedstawiciele towarzystwa American Meteor Society poinformowali, że otrzymali ponad 30 zgłoszeń ze stanów: Waszyngton, Oregon, Idaho i Nevada na temat "ognistej kuli", która pojawiła się na niebie 13 listopada o godzinie 3.30 czasu lokalnego.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
- Na początku błysk sprawił, że zrobiło się jasno jak w dzień - komentował jeden ze świadków z Oregonu. - Biorąc pod uwagę trajektorię kuli ognia, jest możliwe, że była ona związana z deszczem meteorów z roju Północnych Taurydów lub Południowych Taurydów - powiedział Brian Lada z serwisu AccuWeather.
Południowe Taurydy są aktywne od około 23 września do 12 listopada. Z kolei aktywność roju Północnych Taurydów zaczyna się około 13 października i kończy 2 grudnia - podaje "National Geographic". "Kule ognia" w porównaniu do większości meteorów są widoczne na niebie przez kilka sekund.
Robert Lunsford z American Meteor Society wyjaśnił, że w szczytowych godzinach na niebie może pojawić się nawet pięć meteorów. - Zawsze jest szansa, że jeden z tych pięciu może być właśnie kulą ognia, która jest jaśniejsza niż jakakolwiek gwiazda lub planeta. Tylko Słońce i Księżyc są jaśniejsze niż bolidy, więc ich widok jest dość spektakularny - mówi cytowany przez CNN.
Za największe ciało kompleksu Taurydów (Październikowych Arietidów, Południowych Taurydów, Północnych Taurydów oraz chi Orionidów) uznawana jest kometa 2P/Encke. Prawdopodobnie jest ona macierzystym źródłem rojów meteorów, które powstały w wyniku jej rozpadu.
Badania przeprowadzone w 2013 roku wskazały, że jeden z meteroidów - oderwany fragment komety Enckego - spowodował katastrofę tunguską. Do eksplozji doszło 30 czerwca 1908 roku w tajdze w środkowej Syberii nad rzeką Podkamienna Tunguzka. Wówczas w wielu europejskich miastach zostało zaobserwowane zjawisko "białej nocy".