Do Europy znad Sahary zbliża się radiacyjny pył, który jest skutkiem prowadzonych 60 lat temu w Algierii testów jądrowych. Kontrolująca ten teren Francja dokonała w latach 1960-1966 aż 17 wybuchów nuklearnych. Pył, w którym znajdują się izotopy promieniotwórcze, może zostać przeniesiony dalej za sprawą silnie wiejących wiatrów, takich jak kalima.
Do sytuacji odniosła się w teraz także Państwowa Agencja Atomistyki, która zapewniła, że nie ma powodów do niepokoju, a zjawisko nawiewania saharyjskiego pyłu na Europę występuje cyklicznie. W komunikacie przypomniano badania, które wykonano na przełomie lutego i marca 2021 roku. Stwierdzono wówczas, że stężenia izotopu Cez-137 w próbkach pyłu "były pomijalne z punktu widzenia narażenia na promieniowanie jonizujące".
"Ilość radionuklidów (izotopów promieniotwórczych) w pyle jest niewielka i nie stanowi on zagrożenia radiologicznego dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska" - podkreśliła PAA, zaznaczając, że saharyjski pył, podobnie jak w ubiegłych latach, może też dotrzeć do Polski. Agencja zapewniła, że na bieżąco monitoruje sytuację radiacyjną i nie notuje żadnych, niepokojących wskazań stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych.
W większości stacje w Polsce pokazują wartości poniżej 0,1 µSv/h (mikrosivertów na godzinę). "W czasie deszczu, zwłaszcza poprzedzonego długim okresem bez opadów, naturalne tło promieniowania jonizującego może chwilowo wzrosnąć do 0,2 μSv/h, a nawet w niektórych przypadkach do niemal 0,3 µSv/h" - czytamy dalej.
Mapę sytuacji radiacyjnej kraju można obserwować na stronie PAA: https://monitoring.paa.gov.pl/maps-portal/. Aby zobaczyć dane, trzeba kliknąć w "moc dawki" w sekcji "Stacje PMS PAA" i "Stacje IMGW".