Czy mycie opakowań chroni przed koronawirusem? Ekspert: Trzeba umyć przede wszystkim ręce

Koronawirus nie przenosi się przez jedzenie, informuje WHO, ale czy trzeba myć produkty po przyjściu ze sklepu? Czy to chroni przed koronawirusem? Odpowiedź daje dr Grzesiowski.

WHO dotąd nie zaraportowała przypadku przenoszenia się koronawirusa przez jedzenie. Obawy istnieją tylko w przypadku nieprzetworzonych, surowych produktów pochodzenia zwierzęcego. Co jednak z opakowaniami? Wiele osób myje je tuż po przyjściu do domu. Potwierdzono, że koronawirus może utrzymywać się na różnych powierzchniach, na papierze około doby, a na metalu i plastiku 2-3 dni. Należy więc zachować środki ochrony i przede wszystkim myć ręce i starać się nie dotykać okolic ust i nosa, gdyż koronawirus roznosi się drogą kropelkową. Czy w związku z tym należy dezynfekować zakupy po przyjściu do sklepu? Temat ten podjął dr Grzesiowski w rozmowie z WP.

Nie opisano żadnego zakażenia przez tworzywa sztuczne

Dr Grzesiowski zaznacza, że brak dowodów na to, by koronawirus roznosił się przez opakowania: "[...] tą drogą nie opisano żadnego zakażenia. Musimy mieć do tego dystans, bo to, że wirus jest w stanie przeżyć na plastiku czy na metalu jest oczywiście niebezpieczne, ale nie oznacza, że każde opakowanie stanowi zagrożenie", komentuje dr Grzesiowski. Dodaje, że niebezpieczeństwo stwarza dużą ilość wirusa, na którą można narazić się, przebywając obok zakażonej osoby, czy nie zachowując podstawowych środków bezpieczeństwa, jak mycie rąk. Osoba zakażona koronawirusem nie zostawia dużej liczby cząsteczek na produktach, więc nawet jeśli dotknie ich w sklepie, nie stanowi to zagrożenia.

Nawet gdybyśmy przynieśli do domu opakowanie mleka, które ma na sobie wirusa, to przecież my tego kartonu nie liżemy ani nie przytulamy, więc nie jesteśmy w stanie się w ten sposób zarazić. Najważniejsze abyśmy po przyjściu z zakupów myli lub dezynfekowali ręce. To wystarczy Wytworzyło się takie mniemanie, że sklepy są takie strasznie niebezpieczne. Ale tu chodzi o to, abyśmy nie spotykali się w tych sklepach z innymi ludźmi "twarzą w twarz", żebyśmy unikali tłumu. A nie o to, że wirus rzekomo namnaża się na produktach spożywczych, bo to nieprawda

– mówi dr Grzesiowski. Dodaje, że gdyby tak było, wśród pracowników sklepów powszechne byłyby epidemie, o czym nie słyszymy.

Zobacz wideo Czy przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych w maju jest bezpieczne?
Więcej o: