Wprowadzenie licznych restrykcji dotyczących korzystania z placówek usługowych i handlowych doprowadziła do znacznego spadku konsumpcji oraz sprzedaży w Polsce - podaje "Rzeczpospolita" na podstawie danych banku Credit Agricole. Wynika z nich w porównaniu do lutego wydatki na usługi spadły aż o 25 proc., natomiast wydatki na towary tylko o 8 proc. Wpływ na to miały m.in. święta Wielkiejnocy. Tak duży rozstrzał spowodowany jest tym, że część sklepów, w tym spożywcze było cały czas otwarte w odróżnieniu od placówek usługowych.
W związku z epidemią najwięcej w górę powędrowały wydatki na środki czystości. W pierwszych trzech tygodniach kwietnia przeznaczono na ten cel o 68 proc. więcej aniżeli w analogicznym okresie w lutym. O ponad 50 proc. wzrosły również wydatki na produkty cyfrowe (m.in. gry oraz filmy), co można wytłumaczyć tym, że ludzie spędzają czas w domu. Co ciekawe, 20-procentowy wzrost wydatków dotyczy również materiałów budowlanych i remontowych. Największe spadki wydatków natomiast dotyczą hoteli, biletów lotniczych, a także restauracji (obroty niższe o 70 proc.).
Przypominamy, że w związku z epidemią czas hossy przeżywają sklepy internetowe. Jak wynika z danych zaprezentowanych przez platformę Shoper, na której zarejestrowanych jest 13 tys. sklepów internetowych, w marcu liczba zamówień w kategorii "delikatesy" liczba zamówień w marcu wzrosła o ok. 400 proc względem wcześniejszego miesiąca.
Popularność branży e-commerce potwierdził również prezes Frisco.pl, Jacek Palec, który w rozmowie z next.gazeta.pl opowiedział, w jaki sposób jego firma poradziła sobie z gwałtownym wzrostem popytu na jej usługi.