Epidemia koronawirusa oraz obostrzenia z nią związane to potężny cios dla wielu segmentów gospodarki oraz poszczególnych branż, których przedstawiciele musieli zawiesić działalność na co najmniej miesiąc. Na obecnej sytuacji skorzystały natomiast sklepy internetowe, które przeżywają prawdziwe oblężenie. Liczba transakcji w e-sklepach wzrosła kilkukrotnie. i nic nie wskazuje na to, że trend ten miałby ulec zmianom.
"Rzeczpospolita" przytacza wyniki badań wykonanych przez Mobile Institute dla Izby Gospodarki Elektronicznej, według których 38 proc. ankietowanych zakupy na czas kwarantanny zrobiło w sieci. Największą popularnością cieszą się artykuły spożywcze, higieniczne oraz chemiczne. Kolejnym potwierdzeniem popularności e-zakupów są dane zaprezentowane przez platformę Shoper, na której zarejestrowanych jest 13 tys. sklepów internetowych. Według nich, w kategorii "delikatesy" liczba zamówień w marcu wzrosła o ok. 400 proc względem poprzedniego miesiąca.
Ten nagły wzrost popularności to z jednej strony powód do radości, ale również przekleństwo dla przedsiębiorców, którzy nie w są w stanie spełnić rosnącego zapotrzebowania klientów. Z tego powodu w wielu sklepach na zakupy trzeba czekać nawet miesiąc.
W połowie miesiąca wartość koszyka była już o 70 proc. większa w porównaniu ze średnią z początku roku, dlatego też musieliśmy wprowadzić ograniczenia ilościowe w postaci 100 szt. na zamówienie, tak aby pomóc jak największej liczbie klientów. Obecnie mamy zarezerwowane terminy dostaw na miesiąc do przodu. Naszym obowiązkiem jest pomóc ludziom bezpiecznie pozostać w domach, dlatego intensywnie pracujemy nad zwiększeniem dostępności naszej usługi i codziennie dokładamy kolejne okna dostaw na najbliższe dni.
- tłumaczy Jacek Palec, prezes Frisco.pl, cytowany przez "Rzeczpospolitą".
W celu ochrony pracowników poszczególne firmy doręczycielskie zdecydowały się wprowadzić pewne obostrzenia. Poczta Polska nie będzie dostarczać listów do osób znajdujących się na kwarantannie, część firmy kurierskich zdecydowało, że to odbiorcy będą musieli zejść do kurierów w celu odebrania paczki. W innym trybie funkcjonują również paczkomaty InPost. Główna zmiana to fakt, że nieodebrane paczki będą wracać do nadawców, a nie do oddziałów InPost.