Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, tylko w ostatnim tygodniu (od soboty 18 lipca do piątku 24 lipca włącznie; dane za miniony weekend jeszcze nie zostały podane) ujawniono ponad 12 tys. nowych przypadków. Są to zarówno przypadki objawowe, jak i bezobjawowe. Czasem w mediach pojawiają się ponad dwukrotnie niższe liczby, ale one obejmują wyłącznie infekcje, tj. sytuacje, gdy zakażenie koronawirusem dało symptomy choroby.
Tych ponad 12 tys. nowych przypadków to dwukrotny wzrost w porównaniu ze stanem tydzień wcześniej i czterokrotny w porównaniu z danymi sprzed dwóch tygodni. Sytuacja w Hiszpanii jest najpoważniejsza od maja. Pytamy zatem dr Sabinę Olex-Condor o to, czy czarny scenariusz z tysiącami ofiar może powtórzyć się w najbliższych miesiącach.
Dr Sabina Olex-Condor: Mam nadzieję, że się nie powtórzy. Zresztą zdaje się, że wirus stracił siłę, bo większość obecnych zakażeń jest lekkich lub bezobjawowych. Trzeba jednak być czujnym, z uwagi na starszych i osoby obciążone chorobami. Lepiej nie narażać ich na ryzyko zarażenia koronawirusem.
Tak, jesteśmy zabezpieczeni sprzętowo i mamy już doświadczenie w walce z koronawirusem. Inna sprawa, że teraz robi się znacznie więcej testów. Wszyscy się trochę boimy, co będzie, jeśli sprawa przybierze zły obrót. Ogólnie jednak nie czuje się napięcia. Może lato tak na to wpływa.
Są wykonywane u wszystkich pacjentów podejrzanych o COVID-19. Na szczęście większość z nich daje wynik negatywny.
Obecnie jestem poza Madrytem. Wzięłam kilkumiesięczny kontrakt w jednym ze szpitali w okolicach Alicante, na południowo-wschodnim wybrzeżu Hiszpanii. W Madrycie atmosfera po tym wszystkim jest dość ciężka.
Wiosna w Madrycie była tragiczna, potem zaczęły się problemy ekonomiczne. Podupadły nawet szpitale.
Niewiele, mniej niż w sąsiednich regionach. Oczywiście utrzymywane są wszystkie środki ostrożności.
Na razie to obowiązek noszenia maseczek. A w szpitalu wydzielono specjalną część i osobny personel dla pacjentów z objawami oddechowymi i gorączką. Mówi się też o zamknięciu dyskotek i nocnych klubów, bo tam w ostatnich tygodniach było najwięcej zakażeń.
Taki pacjent jest kierowany do osobnej poczekalni. Prowadzą do niej osobne drzwi. Stosuje się także specjalny triaż [procedurę segregacji pacjentów - red.]. Przygotowany jest dla nich oddzielny gabinet, a jeśli komuś takiemu trzeba zrobić badania, jest on kierowany do izolatki, gdzie czeka na ich wykonanie. Przykładowo, jeśli robi się zdjęcie rentgenowskie, nie wysyła się pacjenta do sali z RTG, lecz wykonuje się je w izolatce, przy użyciu przenośnego aparatu. Wszystko po to, by ograniczyć kontakt.
Sądzę, że w tym roku lepiej unikać dużych kurortów i takich miejsc jak dyskoteki czy kluby. W Hiszpanii jest dużo spokojnych miejscowości, gdzie nie ma tłumów i można wypocząć bezpiecznie.