Niepożądane odczyny pojawiają się po 0,1 proc. wszystkich szczepień przeciwko COVID-19. W większości przypadków są to łagodne dolegliwości: gorączka, ból i osłabienie, które mijają po kilku dniach. Razem z akcją szczepień rząd zapowiadał utworzenie Funduszu Kompensacyjnego, który miał zajmować się odszkodowaniami dla osób, u których pojawią się powikłania po szczepionce.
Ciężkie odczyny poszczepienne wystąpiły u 70 osób. Odszkodowania mogłyby wynieść do nawet 7 mln złotych
W połowie stycznia projekt programu został przedstawiony przez Ministerstwo Zdrowia. Krótka obserwacja wyceniona została na 3 tys. złotych, hospitalizacja na 10 tys. złotych, a leczenie powikłań trwające powyżej 14 dni - na od 10 tys. do 100 tys. złotych. Resort wyznaczył tydzień na składanie uwag - od tego czasu projekt ustawy nie ruszył dalej. Według ustaleń money.pl, utknął on na etapie prac rządowych. Informator z rządu podaje jednak, że Fundusz ruszy od 1 maja.
Money.pl obliczył, co by się stało, gdyby Fundusz Kompensacyjny istniał już dziś. Ciężkie odczyny poszczepienne wystąpiły do tej pory u 70 osób, które mogłyby domagać się od państwa od 700 tys. do 7 mln złotych odszkodowania. Dokładną kwotę trudno jest ustalić, ponieważ resort zdrowia nie podaje, czy raportowane NOP-y wiązały się z długim pobytem w szpitalu.
Akcja szczepień ruszyła, a Fundusz Kompensacyjny nie. Co to oznacza dla pacjentów?
Program ma działać wstecz, ale to ustawa określi, jaka dokumentacja musi być zebrana przez pacjenta, by środki mogły być wypłacone. Może się więc okazać, że lekarz dziś zgłaszający lub opisujący NOP-y nie wpisze koniecznych informacji do późniejszego rozpatrzenia sprawy. A to może działać na niekorzyść pacjentów.
Gdy Fundusz Kompensacyjny wystartuje, osoby z powikłaniami po szczepieniu przeciwko koronawirusowi będą musiały złożyć wniosek do biura Rzecznika Praw Pacjenta. Złożenie dokumentów będzie wiązało się z koniecznością uiszczenia 200 złotych opłaty. W ciągu 60 dni zespół ekspertów ma wydawać decyzję o ewentualnej wypłacie odszkodowania.
