Bank zwrócił mi opłatę, chociaż pobrał ją prawidłowo. Czasem warto po prostu poprosić
Otóż ING Bank Śląski pobrał ode mnie opłatę zupełnie prawidłowo i zgodnie z tabelą opłat i prowizji. Ale na moją prośbę postanowił mi ją… zwrócić.
Było to tak. Podczas przeglądania historii rachunku w ING natknąłem się na pobraną przez bank opłatę 7 zł z tytułu użytkowania karty debetowej. Zdziwiłem się, bo zawsze z nawiązką wypełniałem warunek „darmowości” karty, czyli transakcje nią na kwotę min. 300 zł w miesiącu. Ale sprawdziłem, i faktycznie akurat od 29 lipca do 28 sierpnia (taki okres bank sprawdza) wydałem tą kartą „tylko” 298,91 zł. Widocznie w rzeczonym okresie więcej płaciłem innymi kartami, może gotówką, trudno powiedzieć. W każdym razie warunku nie spełniłem - zabrakło zaledwie 1,09 zł, ale jednak. Opłata została pobrana prawidłowo, nie ma tu żadnych wątpliwości, a pretensje mogłem mieć tylko do siebie.
Trochę w ramach próby wystosowałem jednak do banku – z poziomu poczty w systemie bankowości internetowej - małą prośbę. Zapytałem się, czy nie zechcieliby przymknąć oko na te nieszczęsne 1,09 zł i zwrócić mi 7 zł opłaty – przez wzgląd na naszą już kilkuletnią „znajomość”, bo korzystam też z innych produktów banku, i że zawsze (z tym jednym wyjątkiem) spełniam warunek minimalnych wydatków kartą.
Po kilku dniach otrzymałem wiadomość, że podjęto „jednorazową” decyzją o zwrocie opłaty. I faktycznie otrzymałem ją z powrotem na rachunek.
Niech więc moja „przygoda” będzie dla Państwa zachętą do sprawdzania historii swojego rachunku i do tego, aby przy takich „stykowych” i wyjątkowych sytuacjach trochę się przed bankiem ukorzyć i poprosić o zwrot ewentualnej opłaty. Oczywiście, nie ma co przesadzać i apelować o zwrot opłat co miesiąc, ale z rozmów „z rynku” wiem, że zachowanie ING Banku Śląskiego wobec mnie wcale nie było jakieś szczególnie wyjątkowe, i banki w gruncie rzeczy, w imię dalszej dobrej współpracy, na podobne prośby czasem przystają. Pewnie chętniej wobec klientów, którzy już są z nimi jakiś czas związani - najlepiej nie tylko kontem, ale też np. rachunkami oszczędnościowymi, kartą kredytową, IKZE, funduszami inwestycyjnymi itd. Zapewne w moim przypadku kartą przetargową była też „jednorazowość” wpadki z niewypełnieniem warunku czy niewielka kwota, której mi do spełnienia warunku zabrakła.
Niemniej okazuje się, że można zostać czasem mile zaskoczonym gestem banku, nawet wartym tylko 7 zł.
***
-
Państwowa spółka z Kędzierzyna broni się przed oskarżeniami. "Nie wykorzystujemy rtęci"
-
Niemiecka ministerka o skażeniu Odry: Jestem wstrząśnięta. Zanosi się na katastrofę ekologiczną
-
Tysiące martwych ryb w jednym zakolu. Pomiędzy nimi bóbr. "Zdychały nam na rękach. Ludzie boją się o siebie"
-
Odra zatruta. Co wiemy o katastrofie, gdzie zaczęło się skażenie? W Lipkach już 26 lipca [DATY I MIEJSCA]
-
Prezes Jack-Polu o zarzutach ws. zatrucia rzeki: Festiwal pomówień. Robią z nas kozła ofiarnego
- "Miejscowi żyją w strachu. Przychodzą i pytają, czy to rtęć. Boimy się o ludzi". Gazeta.pl nad Odrą
- Skażona Odra - co wiemy? Jest zakaz wstępu do rzeki w trzech województwach. "Wszystkie przypadki zgłaszać"
- Glapiński z prognozą inflacji do 2024 r. Jest o "miękkim lądowaniu". "Nie grozi nam załamanie koniunktury"
- Niemcy na bieżąco pokazują jakość wody w Odrze. Już tydzień temu wskaźnik wystrzelił poza skalę
- Obowiązkowa służba wojskowa? Nie, ale jest nowy dodatek do uposażenia. "Oswajanie społeczeństwa"