Słuchawki beats by dr. dre firmy Monster, wersja Studio, to luksusowe słuchawki z systemem aktywnego tłumienia dźwięków otoczenia (noise cancelling), które można podłączyć do sprzętu audio wyposażonego w złącza jack o średnicy 6,3mm (sprzęt nagrywający) oraz 2,5mm (odtwarzacze osobiste) wraz z opcją zestawu słuchawkowego dla telefonów komórkowych.
Waga: 270 gramów z bateriami, 260 bez
Pasmo przenoszenia: 20Hz do 20kHz
Maksymalna głośnosc 115dB
Według specyfikacji producenta w zestawie znajdują się dwa przewody, firmowy przewód połączeniowy Monster Cable, oraz przewód iSoniTalk do podłączenia słuchawek do telefonu, w zestawie jaki otrzymaliśmy brakowało pierwszego z opisanych przewodów.
Możliwość podłączenia do gniazd jack o średnicy 2,5mm, oraz za pomocą dołączonej przejściówki do gniazd jack o średnicy 6,3mm.
Zasilanie: 2 baterie AAA ("małe paluszki").
W zestawie twarde etui podróżne i antybakteryjna ściereczka do czyszczenia.
Aktywne wyciszanie zewnętrznych dźwięków: słuchawki mają wbudowany system aktywnego wyciszania zewnętrznego hałasu. Wbudowane mikrofony wychwytują zewnętrzny hałas, a wbudowany w słuchawki układ przetwarzania wprowadza do odtwarzanego dźwięku sygnał "znoszący" dźwięki zewnętrzne. W praktyce wyciszone zostają przede wszystkim niskie tony - na ulicy słychać szum opon, ale nie silniki samochodó. Niestety wszystkie systemy aktywnego szumienia z jakimi się zetknąłem, nie wyłączając testowanych beats, wprowadzają do przenoszonego dźwięku cichy ciągły syk.
Wspołpraca z telefonem: wraz ze słuchawkami dostarczany jest przewód pozwalający na połączenie słuchawek z telefonem w charakterze zestawu słuchawkowego . Mikrofon zestawu ukryty jest w pilocie, a przycisk pilota pozwala na odbieranie i kończenie rozmów bez wyjmowania telefonu z kieszeni.
Sterowanie odtwarzaniem z pilota: oprócz przyjmowania rozmów, za pomocą pilota można sterować odtwarzaniem muzyki w standardowy sposób. Trzy szybkie wciśnięnia - poprzednio odtwarzany utwór, dwa - następny utwór, jedno - odtwarzanie/pauza.
Design i wygoda: słuchawki wyglądają bardzo atrakcyjnie, są też wygodne - chociaż mocno trzymają się uszu, nie wywołują poczucia dyskomfortu.
Jak większość słuchawek z aktywnym tłumieniem, beats są składane, jednak w odróżnieniu od tańszych modeli w zestawie znajduje się twarde etui podróżne z karabińczykiem, a nie miękki woreczek.
Szybki wyłącznik: aby na chwilę odciąć muzykę, wystarczy przycisnąć palcem logo na prawej muszli, słuchawki zostaną odłączone tak długo, jak długo wciskamy logo.
Opakowanie: słuchawki zapakowane są w sprytnie zaprojektowane, atrakcyjne duże czarno-czerwone pudło rozkładające się na dwie części.
"Wyłączone" słuchawki nie działają w ogóle. Typowe słuchawki z aktywnym wyciszaniem można wyłączyć - nie zużywają wtedy baterii i działają jak zwykłe pasywne słuchawki dynamiczne. Jednak nie jest tak w przypadku testowanych beats - jeśli przesuniemy wyłącznik aktywnego wyciszania, słuchawki przestają odtwarzać dźwięk w ogóle. Tak samo, jeśli skończy się bateria.
Kątowa wtyczka z szerokim "kołnierzykiem" nie pozwoli na podłączenie słuchawek do telefonu umieszczonego w etui. Na przykład standardowa wtyczka słuchawek iPhone'a jest wąska i słuchawek Doktora Dre nie da się podłączyć do etui z otworem przystosowanym tylko do wtyczki firmowych słuchawek.
Przełącznik pilota-mikrofonu nie zawsze działa precyzyjnie, a przy bliższym przyjrzeniu okazuje się że przycisk ukryty jest pod luźną osłoną z elastycznego plastiku, przez szczelinę pod osłoną można dostrzec nie obudowane niczym styki przełącznika.
Niewygodne umieszczenie włącznika: słuchawki z aktywnym tłumieniem hałasu zwykle mają wyłącznik na krawędzi muszli, w miejscu gdzie łatwo go odnaleźć. W testowanych słuchawkach włącznik znajduje się pośrodku prawej muszli, trudno go odnaleźć dotykiem i trudno przesunąć bez zdejmowania słuchawek z głowy.
Brak regulacji głośności: bardzo przydatnym uzupełnieniem sterowania odtwarzaczem, byłaby możliwość zmiany głośności odtwarzanego dźwięku, czy to za pomocą pilota, czy potencjometru umieszczonego na muszli słuchawek. Takie możliwości mają niektóre słuchawki tłumiące i w codziennym używaniu jest ona bardzo przydatna.
Na stronie firmy Monster, testowane słuchawki przedstawione są w sposób sugerujący jako model "studyjny". Jednak niemożność używania ich w sposób przezroczysty, bez aktywnego przedtwarzania sygnału raczej wyklucza takie zastosowania - sprzęt do odsłuchu studyjnego w żaden sposób nie powinien modyfikować odtwarzanego dźwięku.
Dołączona przejściówka pozwalająca na podłączenie słuchawek do gniazda we wzmacniaczu gitarowym czy keyboardzie to miły drobiazg, jednak to jedyny szczegół świadczący o "studyjności" słuchawek. Brak za to dołączanej zwykle do słuchawek tłumiących dodatkowej wtyczki, pasującej do gniazdka w fotelu samolotu pasażerskiego, przydatnej podróżnikom.
Na stronie internetowej producent wspomina dyskretnie o wbudowaniu w słuchawki wzmacniacza, prawdopodobnie w celu wzmocnienia niskich częstotliwośći, z jakim zawsze mają problemy małe membrany słuchawek, to następny szczegół świadczący o tym, że beats to słuchawki do pokazywania atrakcyjnym osobom odpowiedniej płci, że użytkownik/użytkowniczka jest aspirującym DJ-em, ale nie do pracy z muzyką. Nie wyobrażam też sobie DJ-a czy muzyka co kilka-kilkanaście godzin w studio wymieniającego baterie
- styl i marka są dla ciebie warte każde pieniądze;
- szukasz wygodnych dużych słuchawek z aktywnym tłumieniem otoczenia, które możesz podłączyć do telefonu.
Nie, jeśli...
- szukasz słuchawek do domowego studia muzycznego;
- szukasz słuchawek tłumiących hałas podczas podróży lotniczych;
- szukasz słuchawek tłumiących o optymalnym stosunku ceny do funkcji.
Zanim słowo "fan" stało się synonimem "miłośnika jakiegoś tematu", było skrótem od "fanatyka". W tym kontekście jestem fanatykiem słuchawek z aktywną redukcją dźwięków otoczenia (noise cancelling) i test słuchawek Studio Beats doktora Dre spadł mi jak z nieba. Niestety, kiedy założyłem je po raz pierwszy, myślałem że są po prostu zepsute - bez baterii nie działały. Pozytywem okazała się wygoda - ze wszystkich znanych mi słuchawek aktywnych te były chyba najwygodniesze.
Słuchawki z aktywną izolacją nigdy nie są tanie, średni model z pałąkiem kosztuje 200-500 złotych, dokanałowe około dwustu, ale nie spotkałem ich w polskich sklepach. Za Studio beats zapłacimy ponad tysiąc złotych (cena sklepowa to około 1200 PLN). Czy warto? Jeśli nie zależy nam na lansie i baunsie ze znaną marką, moim zdaniem nie. Pozytywne cechy beats, jakiej nie miały inne używane przeze mnie słuchawki tego typu to wygoda i możliwość wykorzystania jako zestawu słuchawkowego do telefonu. Ale ta ostatnia funkcja nie jest warta tysiąc złotych. Jeśli znajdę gdzieś beats przecenione do 1/3 ceny, chętnie kupię, za kwotę pełnej ceny wystarczy na aktywne tłumiące słuchawki Denona i nowego iPoda shuffle.
Janusz A Urbanowicz, zdjęcia: Łukasz Cichy, model: Tomasz Kutera