O co chodzi? Przede wszystkim o serwis Google News. Niemieckie koncerny medialne, takie jak Axel Springer czy Bertelsmann, od wielu lat próbują zmusić amerykańskiego giganta internetowego do płacenia za ich treści publikowane w formie odnośników na rzeczonym portalu. Według nich użytkownicy serwisu mogą po prostu spojrzeć na nagłówki i nie muszą nawet klikać w linki, by dowiedzieć się "co dzieje się na świecie". Tymczasem Google zarabia na reklamach, a twórcy artykułów nie zyskują nic.
Projekt prawa, które zmusiłoby do płacenia za tak publikowane treści (płacenie za linki?) jest popierany przez niemiecką koalicję rządzącą i niedługo powinien trafić na forum tamtejszego parlamentu.
Takie prawo ma oczywiście także mnóstwo przeciwników. To dosyć nietypowa mieszanka - Google oraz obrońcy wolności sieci.
Eric Schmidt, były prezes zarządu Google, stwierdził, że tego typu podatek "może spowolnić rozwój Internetu".
Bernard Rohleder, dyrektor generalny Bitkom, uważa natomiast, że jeśli takie prawo wejdzie w życie, to możliwe są dwa scenariusze. W pierwszym Google po prostu zamyka usługę Google News w Niemczech. W drugim jakoś dogaduje się z koncernami medialnymi. To jednak nie jest pozytywny scenariusz. Na podobnych zasadach jak Google News funkcjonuje bowiem więcej portali, często kulturalnych. Tym byłoby ciężej dojść do ugody z wielkimi firmami, w związku z czym Google miałoby monopol na tego typu usługę w Niemczech.
[za Yahoo! ]