Zacznijmy od tego, że o Chromebooku marki Sony świat dowiedział się całkiem przez przypadek. Ot, wyciekły dane z amerykańskiej komisji FCC. Japoński producent nie skomentował jednak tej subtelnej niezdarności urzędników zza oceanu. W końcu reklama to dobra jak każda inna, a do tego darmowa.
Z "wyciekłych" danych dowiadujemy się, że komputer nosi nazwę kodową Vaio VCC111 i mierzy około 11,6 cali (przekątna). Co znajdzie się wewnątrz nowego bezprzewodowego terminala Google? O dziwo, najprawdopodobniej 1,2 GHz procesor Tegra T25 ARM. Do tej pory komputery oparte na systemie Google napędzane były jednostkami Intela. Przejście na architekturę ARM to duża zmiana w małym jeszcze świecie Chromebooków. Może się wręcz okazać kluczowym wyróżnikiem nowego Vaio. Mamy nadzieję, że zamknięcie rozdziału procesorów Atom zadziała na korzyść najnowszego dziecka Sony. Oprócz nowej jednostki obliczeniowej wewnątrz komputera zamontowano 2 GB pamięci RAM, 16 GB pamięci SSD, oraz moduły Bluetooth i WiFi. Póki co obecność także 3G pozostaje tajemnicą.
Poza danymi, do obiegu trafiły także zdjecia nowych komputerów. Wynika z nich, że na obudowie komputera znajdują się dwa porty USB, jeden jack, gniazdo HDMI i zasilania, oraz czytnik kart SD. Raczej nic nieoczekiwanego
Według serwisu Laptop Reviews , nowy Chromebook ma kosztować między 299 a 400 dolarów i trafić do amerykańskich sklepów nie później jak za pół roku. Dopiero wtedy przekonamy się ile wart jest nowy komputer z przeglądarko-centrycznym (jak ładnie określają Chrome OS entuzjaści) systemem operacyjnym.